środa, 25 stycznia 2012

Mobbing jako powód zmiany pracy z perspektywy rekrutera

Jedna z komentujących któryś z ostatnich wpisów osób zadała bardzo interesujące z punktu widzenia kandydatów pytanie. Dotyczyło kwestii uzasadnienia powodu poszukiwania pracy, a brzmiało dokładnie tak:

"Czy mówienie na rozmowie o tym, że odchodzi się z powodu mobbingu jest katastrofą? Czy szczerość w tym przypadku ma uzasadnienie, czy lepiej wcisnąć historię typu: 'nie rozwijam się...' itd. Jak Pan się na to zapatruje jako specjalista? Jest sytuacja patowa z oczywistych powodów i jakiekolwiek działanie odpada ze strony pracownika. Przynajmniej ja tak to widzę."

Moim zdaniem, mobbing w pracy, o ile jest faktycznie mobbingiem, jest jak najbardziej uzasadnionym motywem poszukiwania nowego pracodawcy. Napisałem "o ile jest mobbingiem", ponieważ część pracowników może uznać za mobbing coś, co mobbingiem nie jest. Granice nie są tu wyraźnie określone. Jeśli jednak u obecnego pracodawcy mieliśmy do czynienia z elementami upokarzania czy zastraszania i jeśli były one powtarzalne, myślę, że faktycznie mogło dojść do mobbingu i można fakt ten przytoczyć na rozmowie rekrutacyjnej jako powód poszukiwania pracy.

Podejrzewam jednak, że samo podanie mobbingu jako motywu odejścia z obecnej firmy rekruterowi może nie wystarczyć. Będzie, o ile jest dobrym rekruterem, na pewno chciał dowiedzieć się czegoś więcej: przede wszystkim na czym ów mobbing miał polegać. Powody zmian poprzednich miejsc pracy oraz powód chęci zmiany obecnej pracy to jedne z najistotniejszych dla rekrutera rzeczy podczas rozmowy rekrutacyjnej i wnikliwy rekruter na pewno nie da się tutaj zbyć powierzchownymi czy lakonicznymi uzasadnianiami. Będzie drążył, dopóki sprawa nie będzie dla niego wiarygodna. Także sprawa rzekomego mobbingu. Mobbing to z perspektywy rekrutera nie jest jakaś niesłychana rzecz. Słyszał on już tyle powodów zmiany pracy, zetknął się z tyloma sytuacjami zawodowymi kandydatów, że mobbing na pewno go nie zaskoczy, ale czujny zapewne będzie.

"Wciskania historii typu 'nie rozwijam się'" zdecydowanie nie polecam. To też pewnie będzie zbadane i jeśli kandydat nie będzie w stanie sensownie powiedzieć, w jakich dokładnie obszarach się nie rozwija, znacznie zmniejszy swe szanse na sukces w danej rekrutacji. W rekrutacji kłamstwo ma krótkie nogi. Czy warto ryzykować, by zwiększyć swe szanse o 20%, jeśli będąc złapanym zmniejszymy je o 80%?

_______

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Dawni mistrzowie CV c.d.

Dawni mistrzowie CV wracają w roku 2012. Muszę przyznać, że coraz rzadziej zdarza mi się być zaskoczonym kreatywnością kandydatów, na pewno rzadziej niż w pierwszych latach mojej pracy w rekrutacji. Nowe kwiatki wychwytuję dosłownie co kilka miesięcy, a przecież CV przeglądam, jak dawniej, codziennie przynajmniej po kilkanaście. Owszem, zdarza się dużo CV złych, tzn. nieprzejrzystych, rozwlekłych lub zbyt krótkich, nieczytelnych, niekonkretnych itd. Ale CV zabawne - na te, jak wspomniałem, trzeba czekać kilka miesięcy. Ale czy nie warto czekać, jeśli można spotkać wpisy takie?
_______


Poświęcają Państwo Swój czas na przeczytanie kolejnego Curriculum Vitae, być może po        przeczytaniu tego tekstu niektórzy uświadomią sobie, że szukali właśnie Mnie!
_______

Inne:
1. Prawo jazdy B.
2. Próbuję grać na gitarze klasycznej ( ale uwaga: odkryłem, że nie mam ani głosu, ani słuchu).
_______

Stan cywilny: kawaler (zaangażowany)

_________

[z listu motywacyjnego]

Dzien dobry,

mam same wady....

1. wyksztalcenie ekonomiczne,
2. jestem kobietą,
3. 5 lat pracy z SAP i tylko rok jako key user od FI.

Głęoko wierzę jednak, że do wytrwalych świat należy, a ponieważ moim ogromnym pragnieniem jest praca w charakterze konsultanta oraz podróżowanie, pozwalam sobie Państwa niepokoić.

_______
[z maila od kandydata]

Panie Pawle,

Niestety podczas naszej rozmowy telefonicznej nie mogłem rozmawiać. (...)

________

niedziela, 1 stycznia 2012

25 najdziwniejszych pytań rekrutacyjnych AD 2011

Serwis Glassdoor opublikował niedawno kolejną listę dwudziestu  pięciu najdziwniejszych pytań rekrutacyjnych zadanych w amerykańskich firmach w 2011 roku. Zawsze, gdy publikowane są tego typu listy, niepokoję się trochę o to, czy nie będzie tam kolejnych głupich pytań, które dołączając do setek innych już gdzieś zadanych (faktycznych lub wymyślonych), jeszcze bardziej pogorszą opinię o rekruterach wśród kandydatów. Oprócz lekkiego rekruterskiego zażenowania jest też jednak wielka ciekawość. Z rekrutacyjnego, warsztatowego punktu widzenia bardzo ciekawi mnie, co twórcy pytań chcieli poszczególnymi pytaniami zbadać, do zdobycia jakiej nowej wiedzy o kandydacie dane pytanie się przyczyniło (jeśli się przyczyniło). 


Wśród ww. dwudziestu pięciu pytań są takie, co do których nie mam pewności, czy należą do kategorii pytań głupich, wzbogacających świat anegdot o rekruterach, czy też może należą do pytań sensownych, faktycznie sprawdzających jakieś istotne dla rekrutujących cechy. Przykład: "Proszę mnie zabawić przez pięć minut. Nie zamierzam się odzywać". Można uprzeć się, że pytanie (czy właściwie polecenie) to bada rzeczy takie jak: odporność na stres, kreatywność, elokwencję, poczucie humoru. Może. Ja chyba bałbym się takie pytanie zadać, chyba że rekrutowałbym DJ-a czy prezentera telewizyjnego. 

Ciekawymi pytaniami popisały się firmy z obszaru nowych technologii. W Google'u któregoś kandydata spytano: "Ilu ludzi korzysta z Facebooka w San Fransisco w piątek o 14:30?". W HP z kolei zadano pytanie: "Jeśli Niemcy byliby najwyższymi ludźmi na świecie, w jaki sposób byś to udowodnił?" W Amazon postawiono rekrutowanego przed kwestią głodu na świecie, pytając, w jaki sposób zaradziłby temu problemowi. Do zagadnień IT odniosła się z kolei firma Deloitte, pytając kandydata (ciekawe, na jakie stanowisko): "Czy Mahatma Ghandi byłby dobrym inżynierem oprogramowania". W przypadku tych pytań dużo bardziej skłonny jestem zauważyć ich rekruterską wartość: na pewno są w stanie sprawdzić - do pewnego stopnia - kreatywność w rozwiązywaniu nietypowych problemów. 

Gdy stawiam się w roli kandydata próbującego odpowiedzieć na powyższe trzy pytania, wydaje mi się, że przepadłbym w Amazonie, a chyba całkiem dobrze poszłoby mi w Deloitte.

_______