niedziela, 1 stycznia 2012

25 najdziwniejszych pytań rekrutacyjnych AD 2011

Serwis Glassdoor opublikował niedawno kolejną listę dwudziestu  pięciu najdziwniejszych pytań rekrutacyjnych zadanych w amerykańskich firmach w 2011 roku. Zawsze, gdy publikowane są tego typu listy, niepokoję się trochę o to, czy nie będzie tam kolejnych głupich pytań, które dołączając do setek innych już gdzieś zadanych (faktycznych lub wymyślonych), jeszcze bardziej pogorszą opinię o rekruterach wśród kandydatów. Oprócz lekkiego rekruterskiego zażenowania jest też jednak wielka ciekawość. Z rekrutacyjnego, warsztatowego punktu widzenia bardzo ciekawi mnie, co twórcy pytań chcieli poszczególnymi pytaniami zbadać, do zdobycia jakiej nowej wiedzy o kandydacie dane pytanie się przyczyniło (jeśli się przyczyniło). 


Wśród ww. dwudziestu pięciu pytań są takie, co do których nie mam pewności, czy należą do kategorii pytań głupich, wzbogacających świat anegdot o rekruterach, czy też może należą do pytań sensownych, faktycznie sprawdzających jakieś istotne dla rekrutujących cechy. Przykład: "Proszę mnie zabawić przez pięć minut. Nie zamierzam się odzywać". Można uprzeć się, że pytanie (czy właściwie polecenie) to bada rzeczy takie jak: odporność na stres, kreatywność, elokwencję, poczucie humoru. Może. Ja chyba bałbym się takie pytanie zadać, chyba że rekrutowałbym DJ-a czy prezentera telewizyjnego. 

Ciekawymi pytaniami popisały się firmy z obszaru nowych technologii. W Google'u któregoś kandydata spytano: "Ilu ludzi korzysta z Facebooka w San Fransisco w piątek o 14:30?". W HP z kolei zadano pytanie: "Jeśli Niemcy byliby najwyższymi ludźmi na świecie, w jaki sposób byś to udowodnił?" W Amazon postawiono rekrutowanego przed kwestią głodu na świecie, pytając, w jaki sposób zaradziłby temu problemowi. Do zagadnień IT odniosła się z kolei firma Deloitte, pytając kandydata (ciekawe, na jakie stanowisko): "Czy Mahatma Ghandi byłby dobrym inżynierem oprogramowania". W przypadku tych pytań dużo bardziej skłonny jestem zauważyć ich rekruterską wartość: na pewno są w stanie sprawdzić - do pewnego stopnia - kreatywność w rozwiązywaniu nietypowych problemów. 

Gdy stawiam się w roli kandydata próbującego odpowiedzieć na powyższe trzy pytania, wydaje mi się, że przepadłbym w Amazonie, a chyba całkiem dobrze poszłoby mi w Deloitte.

_______

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz