czwartek, 31 maja 2012

Dawni mistrzowie CV c.d.

Już wydawało mi się, że poziom przesyłanych aplikacji z roku na rok rośnie i nie wrócą stare dobre czasy, kiedy prawie w każdym tygodniu miałem okazję wynotowywać ciekawe przejawy twórczości kandydatów w ich CV.  Myślałem już, że cykl "Dawni mistrzowie CV" jest zagrożony. Aż tu nagle, kilka tygodni temu otrzymaliśmy CV liczące 32 strony, które całościowo rzecz biorąc, przebiło wszystko, co do tej pory jako rekruter widziałem. Fragmenty jego też będą tu kiedyś cytowane. (Na razie wspomnę tylko, że całą 30. stronę tego CV zajął wiersz Wisławy Szymborskiej pt. "Pisanie życiorysu".). A na razie, oto co pisali kreatywni kandydaci dawniej.
_______


Osiągnięcia :

Wspólnie z narzeczoną  zorganizowana niespodziankowa impreza z okazji 60-tych urodzin jej rodziców.
_______

Myślę że najlepszym opisem mnie jest krótki cytat: "Dlatego powiedziałem los szaleńca stanie się również moim udziałem. Idź, jedz swój chleb z radością i pij ze smakiem swoje wino bowiem Bóg przyjął już Twoje dzieła. Niechaj twe szaty zawsze będą białe, a na twej głowie nigdy nie zabraknie pachnidła. Raduj się życiem z ukochaną kobietą we wszystkich dniach próżności jakie Bóg dał ci pod słońcem. Bo oto jest racja przypisana twojemu losowi i dla niej trudisz się pod słońcem. Podążaj ścieżkami swego serca i za pragnieniami swych oczu, świadom że Bóg cię rozliczy!"
_______

Języki

Język angielski - na poziomie słabo zaawansowanym
_______

DANE OSOBISTE
Urodzony (...). Żonaty z Bożeną [...] (nauczycielka religii w gimnazjum).
_______

Atuty własnej osobowości i cech charakteru:

nigdy nie karany przez wymiar sprawiedliwości,
w ogóle nie palący, 
w ogóle nie używający alkoholu,
wolny od wszelkich, innych nałogów współczesnej cywilizacji,
stosunkowo młody (29 lat)
_______

Zainteresowania

Czytanie książek - najlepszy czytelnik w liceum przez trzy lata
_______


niedziela, 20 maja 2012

Gdzie się podziali starsi programiści w Polsce

Wraz z moją firmą uczestniczyliśmy w zeszłym tygodniu w konferencji programistycznej świata Javy - GeeCON, w Poznaniu. Tego typu wydarzenia to zawsze doskonała okazja, by porozmawiać z przedstawicielami świata IT w zupełnie innym kontekście niż rozmawiam zazwyczaj (podczas rozmowy rekrutacyjnej). Inny, bardziej luźny kontekst oraz inna, bardziej "symetryczna" forma rozmów, gdzie nie tylko (lub nie głównie) ja zadaję pytania. Z jednym z uczestników ciekawie porozmawialiśmy na temat karier w świecie IT, zwłaszcza w świecie programistycznym, pod kątem różnic, jakie zaobserwować można pomiędzy ścieżkami karier w Polsce i na Zachodzie. Są więc jakieś różnice w tym, jak wygląda kariera programisty w Polsce i tam?

Od razu zauważyliśmy jedną, potwierdzoną doświadczeniem mojego rozmówcy w firmie zachodniej i moim doświadczeniem rozmów z wieloma programistami (kandydatami czy klientami), którzy pracowali lub pracują na Zachodzie. Otóż w Europie Zachodniej czy w Ameryce dużo częściej spotkać można na szeregowych stanowiskach programistycznych osoby po 40-stce czy po 50-tce. U nas zdarza się to bardzo rzadko. Tam, wydaje się, programista może z satysfakcją i za dobre pieniądze programować o wiele dłużej niż u nas. W Polsce dość szybko jego kariera zmierza ku stanowiskom architekta aplikacji, szefa zespołu/działu czy kierownika projektów. I tak jak tam nie dziwią 50-letni programiści, tak u nas nie dziwią 20-paroletni  architekci czy PM-wie. Nie mi rozstrzygać, który model lepszy (choć pewnie więcej atutów wskazałbym po stronie zachodniego). Zastanowiłem się za to, skąd wynikają te różnice. I wymyśliłem, że  przyczyny mogą być takie:

1) Niski wiek naszej siły roboczej w ogóle. Mamy stosunkowo niskie współczynniki aktywności zawodowej społeczeństwa, zwłaszcza osób po 50-ce. Różnie to pewnie wygląda w poszczególnych kategoriach zawodowych, niemniej ta makro-cecha naszego społeczeństwa musi mieć swoje odzwierciedlenie również wśród informatyków. W społeczeństwach, w których ludzie starsi są aktywni (fizycznie, umysłowo, społecznie, zawodowo), łatwiej spotkać osoby starsze w każdej branży, także w IT.

2) Mała liczba starszych informatyków w naszym kraju. Nie mam tu niestety twardych danych na poparcie tego argumentu, aczkolwiek intuicja mówi mi, że w latach 80-tych w Polsce informatyki (w szkołach średnich czy na studiach) uczyło się proporcjonalnie o wiele mniej osób niż na Zachodzie. Zapóźnienia edukacyjne (nie tylko zresztą w informatyce) zaczęliśmy nadrabiać dopiero od lat 90-tych, stąd wśród ogółu informatyków dziś zdecydowanie dominują ci młodsi, ci, którzy IT uczyli się w latach 90-tych i później.

3) Większe różnice zarobków na stanowiskach szeregowych i kierowniczych w naszym kraju niż na Zachodzie. To typowe dla krajów niezamożnych i rozwijających się, że prezes czy dyrektor zarabia kilkudziesięciokrotnie więcej niż szeregowy pracownik. W krajach rozwiniętych różnice w płacach nie są aż tak duże. To może powodować, że awans finansowy, jaki czeka programistę (stanowisko szeregowe) po zostaniu np. kierownikiem projektu (stanowisko kierownicze) w Polsce będzie bardziej zachęcał do pięcia się w górę w hierarchii. Na Zachodzie, gdzie zarobki pracowników szeregowych nie odbiegają tak bardzo od zarobków kadry kierowniczej, można być sobie przez lata programistą i wciąż względnie nieźle zarabiać.

_______

środa, 9 maja 2012

Szczęśliwe i nieszczęśliwe zawody (ranking)

Dziś coś dla tych, którzy chcieliby pracować w zawodzie, który da im szczęście. Dotarłem jakiś czas temu do listy najszczęśliwszych i najmniej szczęśliwych zawodów, powstałej na podstawie amerykańskiego badania General Social Survey. Oto reprezentanci zawodów, którzy wykazywali największą satysfakcję ze swojej pracy:




1) księża
2) strażacy
3) fizjoterapeuci
4) autorzy
5) nauczyciele edukacji specjalnej
6) nauczyciele
7) artyści
8) psychologowie
9) sprzedawcy usług finansowych
10) inżynierowie urządzeń mechanicznych

Kim z kolei byli ci najmniej zadowoleni z pracy?

1) dyrektorzy IT
2) dyrektorzy sprzedaży i marketingu
3) product managerowie
4) senior web-developerzy
5) specjaliści techniczni
6) technicy elektronicy
7) prawnicy
8) analitycy wsparcia technicznego
9) operatorzy maszyn sterowanych komputerowo (CNC)
10) managerowie marketingu

Obie listy są dyskusyjne, i to bardzo. Powstały w oparciu o badania amerykańskie, trzeba więc wziąć to pod uwagę, odnosząc ich wyniki do realiów polskich. Przykładowo, być może w Polsce trudniej byłoby osiągnąć wysoką pozycję w rankingu zawodowego szczęścia nauczycielom, np. ze względu na zarobki.

Gdybym miał pokusić się o poczynienie kilku ogólnych konkluzji nt. obu list (częściowo powtórzę po prostu wnioski zawarte w komentarzu z podlinkowanego powyżej bloga) i równie ogólnych prawidłowości nt. szczęścia w pracy, to byłyby takie:

- zawód lepiej płatny i dający wyższą pozycję społeczną nie musi oznaczać większej satysfakcji zawodowej
- praca na własną rękę, z większym wpływem na to, co robimy, może dawać większą satysfakcję niż praca w korporacji
- istotnym czynnikiem wpływającym na poczucie spełnienia w pracy może mieć zajęcie, w którym pomaga się innym (no ale skąd w takim razie nieszczęśliwy los analityka wsparcia technicznego?)
- ważne w osiągnięciu satysfakcji w pracy może być robienie rzeczy, które subiektywne uznajemy za sensowne i takich, gdzie na bieżąco widzimy realne efekty swoich działań
- może jednak powinienem był pójść na tego księdza?

_______