czwartek, 13 grudnia 2012

Introwertyk na ścieżce kariery

Badania są tu jednoznaczne: za bardziej inteligentnych uważamy tych, którzy mówią więcej i głośniej niż tych, którzy mówią mniej i ciszej. Bardziej przekonujący są dla nas ci, którzy mówią pewnie i jednoznacznie niż ci, którzy mówiąc, wyrażają wątpliwości. Słuchamy częściej tych, którzy decyzję podejmują od razu niż tych, którzy potrzebują czasu na rozważenie "za" i "przeciw". Jednym słowem, w dzisiejszym świecie większe wzięcie mają ekstra- niż introwertycy.

Nie jest może aż tak źle. Robiąca furorę na Zachodzie książka Susan Cain pt. "Quiet: The Power of Introverts in a World That Can't Stop Talking" przekonująco dowodzi, że na introwertyków warto stawiać - także na stanowiskach, które typowo wiążemy z kompetencjami przypisywanymi ekstrawertykom, np. szefów firm. Pozostaje jednak faktem - i przyznaje to sama autorka - że współczesny świat i nasza kultura, hołubiące efektowność, towarzyskość i splendor, raczej nie doceniają introwertyków. Bywa, że epitet "introwertyczny" miewa konotacje ocierające się wręcz o sferę zaburzeń osobowości.

Jakie stąd mogą płynąć wnioski i rady dla rekrutowanych introwertyków? Najgorsze, co mogliby zrobić, to udawać ekstrawertyków, czyli kogoś, kim nie są. Rozmawiałem niedawno z kandydatem, który przyznając, że nie jest imprezowiczem, a raczej typem spiętego sztywniaka, zyskał u mnie punkt za szczerość i wysoki poziom samowiedzy. Dlaczego introwertycy mogą czasami wypadać na rozmowach rekrutacyjnych lepiej? 
- Bo mówiąc mniej, zwykle częściej myślą, zanim coś powiedzą. 
- Bo uważniej słuchają, przez co - rozumiejąc pytanie rekrutacyjne lepiej - mogą udzielać lepszych  odpowiedzi.
- Bo mając naturalne zdolności analizy faktów, mogą wynosić ze spotkania większą wiedzę nt. ich rozmówców i jednoczesnych potencjalnych pracodawców.

A wnioski dla rekruterów? Głównie taki, że nie zawsze najbardziej elokwentny, kontaktowy i "otwarty" kandydat jest najlepszym kandydatem, a wymiar ekstrowertyzm-introwertyzm jest tylko jednym z wielu, które decydują o wartości danego kandydata i jego przydatności na jakimś stanowisku.

________

4 komentarze:

  1. Niestety wiem po sobie, że rekruterzy wolą ekstrawertyków. Nas - introwertyków często traktuje się jak kogoś, kto jest obrażony lub znudzony spotkaniem, a przecież tak nie jest. My po prostu jesteśmy konkretni i nie lejemy zbędnego potoku słów, kiedy można odpowiedzieć w dwóch zdaniach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o IT, to jak często trafiają się ekstrawertycji i introwertycy w pańskiej rekrutacji? I przy okazji chciałbym się dowiedzieć czym dokładnie zajmuje się firma, do której Pan rekrutuje. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,

      co do introwertyków, strasznie trudno nawet orientacyjnie to zmierzyć, by odpowiedzieć, jak często. Obstawiłbym jednak jakąś liczbę z zakresu 30-60%.

      Moja obecna firma (7N) zajmuje się kontraktingiem IT.

      Pozdrawiam,
      PZ

      Usuń
  3. Introwertykom na rynku pracy, ale także i w życiu jest ciężko, bo jest za dużo kolesiostwa, układów. Gdyby się liczyło przede wszystkim punktualność, zaangażowanie, terminowość, sumienność, rzetelność sytuacja wyglądałaby inaczej. A tak, żeby był wynik, kasa musi być przede wszystkim "show", pod którym niejednokrotnie kryje się zwyczajna manipulacja.

    OdpowiedzUsuń