czwartek, 4 kwietnia 2013

Referencje na LinkedIn i poza nim

Coraz częściej zdarza mi się spotykać kandydatów, którzy referencje na swoich profilach na LinkedIn traktują jako główne, jeśli nie jedyne, referencje podczas aplikowania o pracę. Czasami już w CV zaznaczają, że dane im referencje można znaleźć na LinkedIn, czasami nawet kopiują treść owych rekomendacji i wklejają je do swojego życiorysu. Czy z punktu widzenia rekrutera to wiarygodne i cenne referencje?

Lepsze takie niż żadne, ale w pełni wartościowe referencje to - przynajmniej dla mnie - tylko te uzyskane w bezpośredniej rozmowie z osobą udzielającą referencji. Referencje na LinkedIn (na Goldenline także) to przeważnie same superlatywy. Nie brzmią więc wiarygodnie dla kogoś, kto chciałby otrzymać bardziej obiektywny, zniuansowany i rzetelny obraz danej kandydatury. Osobiście wzbudza we mnie pewne podejrzenia udzielający referencji (ustnych), który nie jest w stanie powiedzieć nic o jakichkolwiek wadach polecanego. Albo nie za bardzo zna osobę, która poprosiła go o udzielenie referencji (to niezbyt dobrze), albo próbuje coś przemilczeć (to jeszcze gorzej). Rekomendacje na LinkedIn rządzą się swoimi prawami i należy pogodzić się z ich "laurkowym" charakterem. Też są sporo warte - w końcu ktoś publicznie nas poleca. Wiarygodniejsze jednak są referencje uzyskane w kontakcie bezpośrednim.

W tym kontekście najmniejszą wartość mają referencje "papierowe", mające formę oficjalnych dokumentów, wydrukowane (ew. później zeskanowane) na papierze firmowym (lub nie), podpisane przez kogoś wysoko postawionego, może nawet byłego szefa kandydata... Widziałem już w swojej karierze nie raz, w jaki sposób mogą powstawać takie referencje. Nierzadko ich autorem jest sam odchodzący z firmy pracownik, czasem są wytworem szablonu. Osobiście nie przywiązuję więc praktycznie żadnej wagi do takiej formy referencji. 

Niezależnie od formy udzielenia referencji, ważna jest także osoba (i funkcja) udzielającego. Nie od każdego referencje są jednakowo cenione. I tak:
- Referencje od bezpośredniego przełożonego - ale takiego, który faktycznie pracował z kandydatem - są generalnie cenniejsze niż referencje od innych osób.
- Im dłużej współpracowała osoba udzielająca referencji z kandydatem, tym cenniejsze referencje.
- Im dawniej współpracowała osoba udzielająca referencji, tym mniej cenne referencje ("Pan X? Hmmm, nie bardzo już go pamiętam...").
- (dotyczy referencji bezpośrednich) Referencje od osoby, która ma wyraźne opory przed ich udzieleniem, ew. udziela ich niechętnie i zdawkowo, wzbudzają podejrzenia.

_______
foto: conradflynn.com

5 komentarzy:

  1. Bardzo trafny wpis. LinkedIn i jego referencje sa z reguly psu na bude. Osobiscie nikomu ich nie wystawiam i aktywnie unikam bycia "zreferowanym". Sa to jak Pan pisze ociekajace cukrem laurki, ktore nic nie mowia o kimkolwiek. Co ciekawe, zauwazylem, ze najwiecej referencji maja Amerykanie czy ludzie pracujacy w US. W UK czy szerzej Europie, takie kadzenie czy jedzenie z dziobka jest zenujace i chyba wiecej ludzi zdaje sobie sprawe, ze niekoniecznie musi pomagac.

    Pozdrawiam, Marcin

    OdpowiedzUsuń
  2. A jak to w ogóle jest z uzyskiwaniem takowych referencji. Uczono mnie, że jeżeli ktoś będzie chciał sprawdzić moje referencje, powinien najpierw zapytać o nie mnie - kandydata, aby uzyskać informacje o udzielających referencji, rodzaju relacji i danych kontaktowych. Stąd, w CV nawet nie podaję, że "referencje - na życzenie". W praktyce, na wiele rozmów rekrutacyjnych w jakich brałem udział, nikt i nigdy takiej prośby nie wystosował. Jak to rozumieć?

    OdpowiedzUsuń
  3. Referencje bardziej są stosowne dla firm czy osób prowadzących jednoosobową działalność, które startują w różnych konkursach czy przetargach. Natomiast w przypadku osób szukających posady etatowej to jakiś dodatkowy element, aczkolwiek pisanie o tym w CV to zbyteczne. Wszystko wyjdzie tak jak Pan Paweł piszę podczas rozmowy rekrutacyjnej. Osobiście nie lubię cukru i wazeliny...więc w tej kwestii kandydat powinien być powściągliwy...

    OdpowiedzUsuń
  4. Brałam udział w wielu rekrutacjach, również dla dużych korporacji i nikt nigdy nie prosił mnie o rekomendacje.
    Od czego zależy czy rekruter pyta o rekomendacje?
    I czy typowe jest, że jest sprawdzane z poprzednimi pracodawcami czy informacje podane w CV są prawdziwe?

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Pawle,
    a co w przypadku, kiedy rekruter pyta o referencje od byłego przełożonego, z którym kandydat "miał na pieńku"? Przecież często bywa tak, że to szef jest przyczyną zmiany pracy. Często spotykam się z tym, że szefem jest osoba, która nic nie potrafi, nawet zachować się na poziomie, nie mówiąc już o kwalifikacjach ...

    OdpowiedzUsuń