wtorek, 1 listopada 2016

Japonki i 10 lat rekrutowania

Ustawienia komentarzy tu na blogu spowodowały, że dopiero dziś przeczytałem komentarz pod jednym z wpisów z września 2015 roku. Ponieważ staram się odpowiadać na wszystkie (wymagające odpowiedzi) komentarze, chciałbym wynagrodzić anonimowemu Czytelnikowi ponadroczne oczekiwanie na odpowiedź osobnym wpisem poświęconym jego dwóm pytaniom. Tym bardziej, że nawet gdybym odpowiedział mu bezpośrednio (pod jego komentarzem), pewnie i tak (jako niezalogowany czytelnik) nie zostałby powiadomiony o odpowiedzi.

(Jednocześnie, by uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości i mieć pewność, że każdy komentarz przeczytam szybko, zmieniłem ustawienia tak, by być powiadamianym o każdym komentarzu, a nie, jak dotychczas, tylko o wybranych. Zapraszam więc do komentowania i ew. pytań).

Zapomniany Czytelnik zadał pytania takie:

1. Czy jeśli jest gorąco, np. 30 stopni, zero wiatru, generalnie taka pogoda jak w sierpniu tego roku i zamiast przyjść w garniturze wybrałbym jednak krótkie spodenki i koszulę z krótkim rękawem, to co byś o tym pomyślał (mi osobiście zdarzyło się przyjść w taki upał do pewnej firmy w krótkich spodenkach, t-shirt i japonkach i panowie którzy mnie rekrutowali zrobili duże oczy widząc japonki i wymienili porozumiewawczy uśmiech, a po 2 dniach od rozmowy chcieli mi zaproponować stanowisko team leadera)?

2. Programistom, którzy pracują przez 10 lat w jednym projekcie (wiem wiem, to musiałby być skrajny przypadek, ale czytaj dalej) mówi się, że nie mają 10 lat doświadczenia, tylko rok powtórzony 10 razy. Jak odniesiesz się do swoich 10 lat doświadczenia w pracy rekrutera IT - czy nie uważasz, że masz rok doświadczenia powtórzony 10 razy?

Odpowiadam:

1. Zależy, gdzie się idzie na rozmowę i na jakie aplikuje się stanowisko. Inne są oczekiwania w stosunku do kandydata wybierającego się na rozmowę do banku albo renomowanej firmy konsultingowej, a inne do niewielkiego, kilkuosobowego start-upu. Podobnie, inny strój odpowiedni będzie przy aplikowaniu na stanowisko project managera, a inny przy ubieganiu się o pracę na stanowisku programisty. (Dla pewności: w obu przypadkach mniejsze oczekiwania co do biznesowości stroju będą dla drugich z wymienionych opcji:) 

Jeśli stojąc rano przed szafą ma się dylemat i waha się pomiędzy strojem (być może) zbyt formalnym, a z drugiej strony (potencjalnie) zbyt luźnym, lepiej wybrać to pierwsze. Mniejszą bowiem niestosownością będzie, jeśli jako kandydat ubrani będziemy "lepiej" (tj. bardziej biznesowo) niż nasi rozmówcy niż gdyby miało być odwrotnie.

Dobrze jest spytać wprost tego, kto zaprasza nas na rozmowę, jaki jest dress code w firmie. Podpowie to nam, jak się ubrać, a jednocześnie być może powie coś generalnie o kulturze firmy. W przypadku stanowisk programistycznych chyba już nigdzie nie oczekuje się garnituru. Koszula wystarczy pewnie wszędzie.

Czy jako rekruter wybaczyłbym t-shirt? Tak. A japonki? Jeśli w skarpetkach - też. A poważnie: jeśli planujemy przyjść w stroju, co do którego mamy podejrzenie, że może odbiegać od standardów rozmowy rekrutacyjnej czy kultury firmy, zdecydowanie warto uprzedzić rozmówców, że tak będzie i najlepiej usprawiedliwić to okolicznościami (np. upał, wracam prosto z imprezy itp;).

2. A co jeśli - jak się bawić w fantazjowanie i skrajności, to do końca - ten 10-letni projekt miał super technologie (przynajmniej na początku, a później co jakiś czas zastępowane), był świetnie prowadzony, obejmował najlepsze praktyki developerskie, z kapitalnym merytorycznie, zaangażowanym zespołem, z niesamowicie ciekawym sensem biznesowym i takąż logiką aplikacji? Czy wybrałbyś taki zamiast pięciu różnych, dwuletnich projektów, z których każdy był słaby? 

Ale fakt, jeśli zostawimy przypadki skrajne i wszystkie inne czynniki zrównamy, to pewnie każdy programista będzie wolał być w pięciu różnych, dwuletnich projektach niż w jednym, dziesięcioletnim.

W rekrutacji jest i trochę podobnie i trochę inaczej.

Podobnie, bo faktycznie lata rekrutowania na te same stanowiska, w ten sam sposób, na te same projekty i dla tych samych klientów mogą powodować znudzenie i spowolnić rozwój zawodowy. Ale podobnie też dlatego, że jeśli rekrutujesz do świetnej firmy, wśród fajnych ludzi i w dobrych standardach, to możesz mieć długo frajdę nawet za cenę większej powtarzalności.

A dlaczego inaczej? O ile technologie zmieniają się i wiele z tego, co programiści znają dziś, za 10 lat może być bezużyteczne, to ludzie - w swych podstawowych predyspozycjach psychicznych, społecznych, zawodowych; w swych aspiracjach, motywacjach, zachowaniach - są niezmienni. Rekruter z trzyletnim stażem i pięcioma setkami spotkanych na rozmowach rekrutacyjnych ludzi będzie dużo lepiej "czytał" kandydatów i dokonywał lepszych wyborów niż rekruter z rocznym doświadczeniem i niecałą dwusetką rozmów. W pracy, gdzie często bazować musisz na intuicji (osobny wpis nt. roli intuicji w rekrutacji tutaj), każdy dodatkowy rok doświadczenia udoskonala ją, ulepsza rekrutacyjny celownik.

Z jakich innych powodów 10 lat (teraz - po roku, odkąd pytałeś - już 11:) rekruterskiego doświadczenia w IT to nie to samo, co 1 rok razy 10?

1) Możesz rekrutować dla różnych firm. Rekrutacja w agencji rekrutacyjnej, rekrutacja w firmie kontraktorskiej i rekrutacja wewnętrzna to trochę inne bajki. Nawet sposób wynagradzania jest różny.
2) Możesz rekrutować na różne stanowiska. Rekrutacja project manager to zupełnie inne wyzwania - i to na każdym etapie rekrutacji - niż rekrutacja programisty.
3) Zmienia się świat i zmieniają się narzędzia rekrutacyjne. Gdy zaczynałem w 2005 roku, LinkedIn dopiero raczkował, o Facebooku (w kontekście rekrutacyjnym) nikt nie słyszał. Za 10 lat znów pewnie docierać do kandydatów będzie się zupełnie inaczej.
4) Podobnie jak w każdym innym zawodzie, także w rekrutacji wraz ze wzrostem kompetencji otrzymujesz szanse wpływania na swój obszar z wyższego poziomu, np. kształtując kulturę rekrutacyjną firmy czy pomagając młodszym rekruterom. 

Także nie, 10 lat w rekrutacji IT to nie musi być 1 rok razy 10, chociaż - muszę przyznać - w pierwszych sekundach dałeś mi, szanowny anonimowy Czytelniku, do myślenia:)


_______
foto: wonderopolis.org

3 komentarze:

  1. Już myślałem, że zostałem zignorowany, a jednak doczekałem się odpowiedzi na moje pytania :)

    Dzięki za wyczerpującą odpowiedź.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się wydaje, że najważniejsza jest praca rozwojowa. Bo każdy z nas umie ciągle robić to samo, ale to trzeba się rozwijać. Genialny wpis!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podpisuje się oboma rękami pod tym wpisem. Welu osobom przydałoby się go przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń