wtorek, 14 maja 2019

Jakie jest najważniejsze pytanie, które rekruter powinien zadać ekspertowi IT, czyli za co wręczyliśmy elektryczną hulajnogę na infoShare

Dobrze jest od czasu do czasu zmienić codzienną, zawodową perspektywę, np. zobaczyć, jak to by było, gdyby rekruterami - nawet na czas jednego pytania rekrutacyjnego - zostali ludzie IT.



Byliśmy w zeszłym tygodniu z 7N na infoShare, jednym z głównych, a na pewno jednym z większych cyklicznych wydarzeń technologicznych w Polsce.


Duże konferencje w IT od zawsze służyły firmom poszukującym talentów do dotarcia do nich i ich – w pozytywnym scenariuszu – zrekrutowania. W czasach rosnącej, a czasem wręcz desperackiej konkurencji o specjalistów IT przybiera to często formę rozdawnictwa mało wartościowych gadżetów, o czym kiedyś już pisałem.

Też w 7N mamy gadżety, też mamy konkursy, też mamy nagrody, ale od zawsze chcieliśmy swoją rekrutacyjno-wizerunkową obecność na eventach budować bardziej na interakcjach niż na gadżetach (aczkolwiek grono fanów naszych krówek z Confitury, rosnące od 2008 roku, jest niemałe). Wierzymy, że nawet parominutowa rozmowa z doświadczonym rekruterem znającym rynek i trendy w IT da programiście większą wartość niż kolejny kubek czy piłka antystresowa.

Z takim też założeniem pojechaliśmy na tegoroczny infoShare. Chcieliśmy, by tym razem nasza obecność tam była okazją do wymiany wiedzy i opinii o tym, jak się rekrutuje i jak powinno się rekrutować specjalistów IT. Narzekają oni czasem, że ich rozmowy z rekruterami niewiele wnoszą, że najchętniej chcieliby od razu porozmawiać z „kimś technicznym”, że pytania, jakie rekruterzy im zadają, są bez sensu.

Zorganizowaliśmy więc konkurs, w którym daliśmy szansę uczestnikom konferencji – w zdecydowanej większości ludziom świata IT – na wymyślenie pytania rekrutacyjnego, które każdy rekruter na rozmowie rekrutacyjnej z ekspertem IT powinien zadać. Narzekacie na pytania? Wymyślcie je sobie sami. Taka mniej więcej była idea konkursu - z hulajnogą elektryczną jako główną nagrodą.

Zanim podzielimy się, jakie pytanie demokratycznie – głosował cały zespół rekrutacji 7N – uznaliśmy za zwycięskie, kilka obserwacji i wniosków. Myślę, że powinny być ciekawe i dla rekruterów IT, i dla specjalistów IT.

Przede wszystkim, uświadomiliśmy sobie, że prowadzenie rozmowy rekrutacyjnej to rzeczywisty know-how. Są pytania rekrutacyjne, które wnoszą do trafności oceny kandydata tak niewiele, że równie dobrze można by podjąć decyzję o zatrudnieniu na podstawie rzutu monetą. „Jakie są pana mocne strony?”, „Co by pan chciał robić za pięć lat?”, „Co pana motywuje?”. Można dowiedzieć się z nich, co kandydat sądzi na jakiś temat, ale już mniej o tym, czy sprawdzi się na danym stanowisku. 

Podobnie z pytaniem „Czy jesteś roszczeniowy?”, które zaproponował jeden z uczestników konkursu. Jest oczywistym, że żaden kandydat – jeśli jest choć minimalnie inteligentny i zmotywowany – nie odpowie na nie twierdząco.

Ciekawym pytaniem, które zaproponował jeden z uczestników (a może uczestniczek?) konkursu było: „Jak zareagujesz, gdy młodsza kobieta będzie dev leaderem w Twoim zespole?”. Domyślam się, że miałoby ono na celu zbadanie, czy kandydat nie ma problemu z pracą z kobietami w IT, zwłaszcza jeśli kobieta miałaby być jego szefem. Nie wiem, czy jest to na tyle powszechny problem, by pytać o to wszystkich kandydatów. W każdym razie, nawet jeśli kandydat miałby coś przeciwko kobiecie-szefowej, a nadal zależałoby mu na stanowisku, mógłby po prostu skłamać, że z kobietami wszystko u niego OK.

Wiele osób zaproponowało pytania starające się zbadać w kandydacie poziom pasji zawodowej. Było np. takie: „Co najbardziej ‘kręci’ Cię w tym co robisz? (Sprawdzamy, czy mamy do czynienia z pasjonatem czy rzemieślnikiem. Pasjonaci przenoszą góry. Lepiej się z nimi pracuje, zarażają.)”. Tu znów: możemy trafiać na kandydatów, którzy deklaratywnie będą pasjonatami, natomiast faktycznie już mniej. Ale ciekawszym problemem w tym pytaniu jest założenie, że praca w IT (zwłaszcza na przykład w programowaniu) musi albo przynajmniej powinna być pasją. Czy faktycznie? Czy dobry programista musi być pasjonatem czy też wystarczy, jeśli będzie dobrze wykonywał to co do niego należy? To pewnie temat z gatunku filozoficznych i znaleźliby się zwolennicy obu poglądów. Mi bliżej jest do poglądu, że jakkolwiek „miłość” do programowania pewnie czasem pomaga, to w zdecydowanej większości przypadków wystarczy, jeśli programista jest inteligentny, dowozi (smart and gets things done – klasyczna definicja dobrego programisty według Joela Spolsky’ego) i dogaduje się z ludźmi. I tego bardziej bym szukał na rozmowie i w pytaniach rekrutacyjnych.

Skoro już przy smart, jeden z uczestników konkursu, będąc najwyraźniej zdania, że kluczowa w IT jest spostrzegawczość, zaproponował, by zadawać kandydatom pytanie o to, jaki kolor włosów miała pani na recepcji. Nie jestem pewien, czy spostrzegawczość jest w IT aż tak ważna. Może na stanowiskach testerskich? Ale pytanie, czy umiejętność zwracania uwagi na rzeczy w otoczeniu (np. na kolor włosów pani na recepcji) będzie tym samym typem spostrzegawczości, którego wymagamy przy wykrywaniu błędów w aplikacjach.

Inny uczestnik infoShare w propozycji swojego pytania zwrócił uwagę na rolę etyki w IT: „Jesteś niewątpliwie dobry w tym co robisz. Czy uważasz, że jesteś również dobrym człowiekiem? Jakie, według Ciebie, ma to znaczenie w pracy w IT?”. Ponieważ uważam, że sama skuteczność to w biznesie za mało i fajnie jest jeszcze pracować z ludźmi, którzy są w porządku i dla takich samych firm, pytanie uważam za niezłe – może tylko sformułowałbym je inaczej, może mniej wprost.  

Były też pytania po prostu ciekawe:

„Jeśli miałbyś walczyć, to jako przeciwnika wolałbyś mieć: kaczkę wielkości niedźwiedzia czy stado niedźwiadków wielkości kaczek?” – o ile to nie był żart, to potrzeba tu komentarza, że pytanie rekrutacyjne, by było dobre, niekoniecznie musi być skomplikowane.
„Czy byłbyś w stanie zamieszkać w biurze tydzień dla sukcesu projektu?” – pytanie może i dobre, ale w specyficznych firmach, z niektórych odmiennych od naszego kulturowo regionów świata.
„Jakie wino pijesz na imprezach integracyjnych?” – to już pytanie zdecydowanie bliższe naszej kulturze, aczkolwiek mielibyśmy kłopot, jeśli kandydat odpowiedziałby nam po prostu „Duże”.

Do finału zakwalifikowaliśmy trzy pytania.

1) Właśnie to powyżej o bycie dobrym człowiekiem.

2) Czego się ostatnio nauczyłaś/eś? – ze względu na jego prostotę i uniwersalność. Bada przy tym to, co w IT jest chyba szczególnie ważne.

3) Gdybyśmy mieli machinę cofającą czas o godzinę, to czy chciałbyś coś zmienić w swoich odpowiedziach na nasze pytania? – podobała się nam jego oryginalność i to, że w jakiś sposób odnosi się do jednej z kompetencji interpersonalnych, które cenimy w 7N, „Insight into own strenghts and weaknesses” z zestawu „The 7N Secret Code”. Cenimy, jeśli kandydat, przy świadomości swoich wysokich kompetencji, ma też jednak trochę pokory.

W wewnętrznym, 7N-owym, rekrutacyjnym głosowaniu wygrało pytanie „Czego się ostatnio nauczyłaś/eś?”, nieznacznie wyprzedzając pytanie z maszyną cofającą czas. Co ciekawe, autorkami obu pytań okazały się być osoby nietechniczne...

Podsumowując, konkurs się udał, dziękujemy wszystkim uczestnikom. Z niektórymi mamy nadzieję jeszcze się zobaczyć.



_______