tag:blogger.com,1999:blog-5310260645737291269.post5567754250931829101..comments2023-05-10T18:08:57.432+02:00Comments on R e k r u t a c y j n y: O granicach rekruterskiej śmiałości w "podrywaniu" kandydataAutorhttp://www.blogger.com/profile/06186005845979747732noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-5310260645737291269.post-47158893362530967112016-03-14T21:31:17.954+01:002016-03-14T21:31:17.954+01:00Czy czasem jednak nie "u"? :)Czy czasem jednak nie "u"? :)Autorhttps://www.blogger.com/profile/06186005845979747732noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5310260645737291269.post-15664493063496637022016-03-11T13:03:59.782+01:002016-03-11T13:03:59.782+01:00Zdaje się, że "nuż" pisze się przez &quo...Zdaje się, że "nuż" pisze się przez "ó" :-)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5310260645737291269.post-74714801132094774152016-03-11T09:46:17.877+01:002016-03-11T09:46:17.877+01:00Sprawa jest prosta - ten rkeruter wysłał zaproszen...Sprawa jest prosta - ten rkeruter wysłał zaproszenie do kontaktów (sic!), więc miał limit znaków (o czym wie każdy kto wysyła takie zaproszenia), więc wpisał najważniejszą rzecz. To wcale nie świadczy o braku profesjonalizmu. O tym świadczy akurat brak licencji "LinkedIn Recruiter", dzięki której nie trzeba wysyłać zaproszeń do kontaktów, tylko można słać zwykłe wiadomości, w których nie ma limitu znaków ;)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5310260645737291269.post-52933093453981949482016-03-03T13:45:44.388+01:002016-03-03T13:45:44.388+01:00Myślę że główny problem to presja znalezienia kand...Myślę że główny problem to presja znalezienia kandydatów na stanowisko i to sprowadza do takich bezceremonialnych zaproszeń. Pomimo faktu bardzo krótkiej wiadomości w zaproszeniu można zawsze umieścić gdzie i jaka praca to i tak spora informacja.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5310260645737291269.post-88349017309199382772016-03-03T13:39:25.656+01:002016-03-03T13:39:25.656+01:00Jizas - ale bufonada. Z całej dyskusji wyjąłeś naj...Jizas - ale bufonada. Z całej dyskusji wyjąłeś najmniej ważny jej aspekt i jeszcze pochwaliłeś się że połowy argumentów nie zauważyłeś.<br />Gratuluję dobrego samopoczucia<br />Jerzy<br />Anonymousnoreply@blogger.com