wtorek, 27 września 2011

Język zbyt "wysokiego poziomu" na rozmowie rekrutacyjnej i w CV


Na rozmowach rekrutacyjnych, w CV, w listach motywacyjnych i generalnie w otoczeniu biznesowym zazwyczaj używamy języka innego od tego, którego używamy w sferze prywatnej. Jest to język formalny, pozbawiony lub zawierający niewiele zwrotów potocznych, nacechowanych emocjonalnie, czy przekleństw (aczkolwiek zdarzyło mi się ostatnio, udzielając kandydatowi feedbacku po spotkaniu - feedbacku negatywnego - usłyszeć kilka wypowiedzianych zrezygnowanym tonem wyrazów na "k"). W kontekście biznesowo-zawodowym jesteśmy, jak to się mówi, pro. 

Problem pojawia się wtedy, gdy chcemy zaprezentować się od profesjonalnej - językowo - strony zbyt mocno. Gdy w wypowiedziach naszych, ustnych czy pisemnych, nadużywamy słów zbyt "mądrych". Czasami dojść może do tego, że stanowczo za bardzo profesjonalna i biznesowa forma przesłoni lub wręcz zdeformuje treść naszej wypowiedzi. Będzie (za) dużo rozbudowanych zdań i "mądrych" słów, a za mało konkretu. Można opiekować się klientem, ale można też zarządzać relacjami z klientem, można rekrutować, ale i można zarządzać procesem rekrutacji - chyba rozumiecie, co mam na myśli. 

O tym, że nadużywanie terminów rzekomo profesjonalnych czy wręcz epatowanie nowomową biznesową nie jest dobrym pomysłem na komunikowanie się, przekonuje badanie, w którym próbkę tekstów pisemnych poddano obróbce w ten sposób, że niektóre wyrazy zastąpiono wprawdzie synonimami, ale synonimami  brzmiącymi "mądrzej". Następnie teksty te - i pierwotne i te zmodyfikowane - poddano ocenie przez kilkudziesięciu ewaluatorów. Mieli oni na podstawie tekstów ocenić inteligencję ich rzekomych autorów. Okazało się, że autorom tekstów naszpikowanych "mądrze" brzmiącymi wyrazami przypisano mniejszą inteligencję. 

Wnioski wydają się być następujące: zarówno w CV, jak i na rozmowach kwalifikacyjnych lepiej nie nadużywać wyrazów i zwrotów zbyt wyszukanych, jeśli miałoby to być ze szkodą dla zrozumiałości, spójności i faktycznej zawartości wypowiedzi. Prostym językiem też można wiele przekazać, a  jasność, precyzja i logiczna spójność wypowiedzi więcej są warte niż najwymyślniejsze nawet zwroty.

_______

środa, 14 września 2011

Dawni mistrzowie CV c.d.

Jest teoria, według której najlepiej uczymy się na błędach (najlepiej na własnych). Jeśli to prawda, to cykl wpisów, w których przytaczam dawne i ciekawe wpisy z różnych CV, w którymi miałem okazję się zetknąć, można traktować jako ważne źródło edukacji w obszarze pisania, czy może raczej niepisania, CV. Dziś wspomnimy następujące fragmenty:

_______


Pełen sukcesów przywódca, z wysokim IQ, charyzmatyczny, utalentowany w wielu dyscyplinach, szczodrze obdarzony, co by to nie miało znaczyć :D (...)

Troszczy się o swoich ludzi... choć jego dziewczyny czasem myślą inaczej, ale kto by tam wierzył byłym :)
_______


[z tego samego CV]



WYKSZTAŁCENIE:

1995-2005           (...)    Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii
                                      Zarządzanie i Administracja
                                      Studia Magisterskie

                                   ...wciąż pamiętam wpatrzone we mnie oczy studentek z niższych roczników na zajęciach, które prowadziłem na III roku studiów na zaproszenie p. dr. Winiarskiego, wykładowcy marketingu i wybitnego znawcy tematu...

_______

Work Experience:

09.2006 – till now
           
            ....................
            Position:  Project leader, concept creator.
The primary responsibilities are:
      - Improve idea from scratch to fully detailed concept
- Outline steps and milestones of development
- Motivate team members (5) to work hard with no salary


_______


Hobby:
              - singing in a choir, like to paint, interested in sociology and economy(IT market), swimming
Other:    - I am a catholic and have a girlfriend


_______



środa, 7 września 2011

Rekrutacja na stanowisko rekrutacyjne, czyli rekrutowanie rekrutera

Rekruterzy, rekrutując, najczęściej rekrutują dla kogoś. W firmie rekrutacyjnej rekrutują dla innych firm, będących ich klientami. W działach rekrutacji rekrutują najczęściej do innych działów w swoich własnych organizacjach. Choć więc rekrutują dla swoich firm, to też rekrutują dla kogoś, tu też mają swoich klientów, klientów wewnętrznych. Rzadko zdarza się, że rekruterzy rekrutują dla siebie, poszukując osób bezpośrednio do swojego zespołu. Jako że z sytuacją taką mam obecnie do czynienia i jako że jakaś część czytelników tego bloga to pewnie rekruterzy, myślę, iż nie od rzeczy będzie podzielić się swoimi spostrzeżeniami w tym temacie.

Po bardzo wielu rekrutacjach IT prowadzonych w ostatnich miesiącach i bardzo różnym doświadczeniem ze skutecznością ogłoszeń rekrutacyjnych, ciekawiło mnie, jaki będzie tzw. response w przypadku stanowiska nie-IT, stanowiska rekruterskiego (choć związanego z obszarem IT). Jest nieźle co do liczby aplikantów, sporo gorzej jeśli chodzi o adekwatność kandydatur. Tylko co siódma aplikacja była akedwatna (tzn. pochodziła od kandydata posiadającego jakiekolwiek (!) doświadczenie rekrutacyjne w IT) na tyle, by w ogóle być rozważoną. Ciekawym byłoby poznanie danych o adekwatności aplikujących osób w zależności od różnych branż czy różnych krajów. Moje doświadczenie jest takie: rekruterzy, aplikując, nie są bardziej od innych zdyscyplinowaną kategorią zawodową. Również jeśli chodzi o stosowanie się do zaleceń z ogłoszenia rekrutacyjnego, np. tego o przysłaniu listu motywacyjnego. Tylko ok. co szósta (!) aplikująca osoba dołączyła do aplikacji list, choć w ogłoszeniu prośba o niego była wprost wyrażona. A co jeśli, akurat tak jak w tym przypadku, rekrutujący chciał zwrócić uwagę na to, jak ktoś komunikuje się w pisemnie? 

Innym zagadnieniem są spotkania rekrutacyjne, na których rekruterzy rekrutują rekruterów. Te, w których ja w uczestniczyłem (w roli rekrutowanego), zazwyczaj miały dość luźną strukturę i w sumie znacząco odbiegały od podręcznikowego modelu rozmowy rekrutacyjnej. Tak jakby rekrutujący, mając przed sobą na rozmowie rekrutera podejrzewali, że będzie on wiedział, jak odpowiadać na standardowe pytania, więc rozmowa dotyczyła w sporej części zagadnień pozamerytorycznych, np. zainteresowań. Ma to o tyle sens, że rekrutując do swojego zespołu, rekrutujący - poza merytoryką - chce również bardziej całościowo poznać osobę, z którą  będzie pracował. Nie najmniej ważnym kryterium jest tu to, czy po prostu lubimy daną osobę.

Wracając do aplikantów, zaaplikowały również dwie osoby, które kiedyś prowadziły rekrutacje z moim udziałem i nie udzieliły mi feedbacku. Kandydaci bardzo takie rzeczy pamiętają... Uświadomiłem sobie, że najbardziej profesjonalne rekrutacje, w jakich uczestniczyłem jako kandydat, były przeprowadzone nie przez rekruterów. Oby tego samego nie powiedziały kiedyś osoby, które będę rekrutował wkrótce ja :)

________