niedziela, 20 lipca 2014

Rekrutacje w środowisku typu hardkor (na przykładzie Indii)

Wesoła (w gruncie rzeczy) przygoda przydarzyła się moich kolegom rekruterom z Indii. Zrekrutowali programistę, a gdy ten przyszedł do pracy, okazało się, że to... nie ten. Przyszedł inny. Po kilku godzinach pracy (tego, który przyszedł) coś ewidentnie nie grało jego szefowi. Po lekkiej konsternacji i upewnieniu się u rekruterów, przełożony wprost spytał nowego pracownika, kim jest i co tu robi. A ten po prostu przyznał, że nie jest tą samą osobą, która była rekrutowana i zapytał, komu ma oddać komputer.

Indie to niełatwe miejsce do rekrutowania. Z jednej strony dynamiczny rozwój gospodarczy, prawdziwy boom usług konsultingowych i outsourcingowych, milionowe rzesze kandydatów we wszystkich sektorach. Z drugiej olbrzymia konkurencja, niestabilność wzajemnego związania pracodawców i pracowników, a także relatywnie niska lojalność jednych wobec drugich, do tego gigantyczne nierówności społeczne i wciąż duże obszary biedy popychające wielu do działań - delikatnie mówiąc - niestandardowych.

Zdarzenie takie jak powyżej nie jest podobno odosobnioną historią, jaką można usłyszeć od pracujących w Indiach rekruterów. Sprzyjają im często warunki, w jakich prowadzone są rekrutacje. Warunki te to - w skrócie - szybkość i duża skala. Wiele firm operujących na tamtejszym rynku (zwłaszcza dużych, wielotysięcznych korporacji) rekrutuje masowo, zapraszając np. 100 osób jednego dnia (często w sobotę), by przy dość pobieżnej (test + krótka rozmowa) weryfikacji zatrudnić (dosłownie: podjąć decyzję o zatrudnieniu i podpisać dokumenty) 50 osób tego samego dnia. (Spośród tych 50 wielu przyjdzie do pracy już w poniedziałek, o czym ze zdziwieniem dowie się ich były pracodawca).

Tak masowa i szybka rekrutacja stwarza szanse dla osób, które - nie mając wielkich szans, by wyrwać się z ubóstwa w społecznie akceptowalny sposób - z prób prześlizgiwania się przez rekrutacje w firmach uczyniły sposób budowania kariery zawodowej. Słyszałem o przypadkach, w których osoba, dostawszy się już do jakiejś korporacji (i nie umiejąc zupełnie nic), w pracowniczej masie nieogarnianej ani przez managerów liniowych ani przez HR, była przenoszona z miejsca na miejsce, utrzymując się w firmie nawet przez 2-3 lata.

Kolejny problem hinduskich rekruterów to fałszywe informacje w CV, także te najbardziej istotne, dotyczące poprzednich pracodawców czy ukończonych studiów. Managerowie z pewnej firmy IT zauważyli kiedyś, że aż 30 kandydatów aplikujących do ich działu miało w historii zatrudnienia wpisaną tę samą firmę. Korzystając z usług firmy zajmującej się background screeningiem (to kolejna z dynamicznie rozwijających się w Indiach branż), odkryli, że firma pojawiająca się w CV tych 30 kandydatów to 1-osobowy punkt naprawy telefonów, którego właściciel ("HR Manager") telefonicznie udzielał referencji swoim "byłym pracownikom", oczywiście za pieniądze. Pewna firma background screeningowa stworzyła listę działających w Indiach 1500 firm mających podobny "model biznesowy".

Nie straszę rekrutowaniem czy wręcz robieniem biznesu w Indiach. Ten kraj i w ogóle ten rejon świata ma tu mnóstwo do zaoferowania. To może skala powoduje, że szanse tam są równie wielkie jak wyzwania czy zagrożenia. Trzeba przyznać: rekruterom w Indiach trudnych i nieznanych mi wyzwań nie brakuje, za co mają mój szacunek. 

_______
fot.: recruiter.com

piątek, 11 lipca 2014

Co notuje na Twój temat rekruter

Spotkanie rekrutacyjne obserwowane z zewnątrz wygląda mniej więcej tak, że siedzą naprzeciwko siebie dwie osoby, jedna odpowiada, a druga zadaje pytania i coś sobie notuje. Pewnie niejednego spośród tych, którzy odpowiadają (kandydaci), ciekawiło nieraz, co też tam pisze na ich temat rekruter. Chcielibyście i Wy wiedzieć? Proszę bardzo. Wpadłem na pomysł, by uchylić nieco rąbka swojego rekrutacyjnego warsztatu i podzielić się wybranymi notatkami, które jakiś już czas temu zrobiłem podczas spotkań z kilkunastoma kandydatami.

Umiejętność robienia notatek na spotkaniach rekrutacyjnych to, wbrew pozorom, dość istotna kompetencja rekruterska. Jeśli ze swoich obfitych w wykłady i notowanie studiach wyniosłem jakąś praktyczną, przydatną do dziś umiejętność, to byłoby to właśnie robienie notatek. Umieć - w toku intensywnej, wymagającej maksymalnego skupienia rozmowy - szybko sformułować i zapisać precyzyjną, adekwatną, dającą się krótko ująć, jasną i przydatną nawet po wielu dniach od spotkania z kandydatem myśl to sztuka.

Swoje notatki robię na wydrukowanym wcześniej CV kandydata. To wygodne, gdyż pozwala wykorzystać w notatkach fragmenty CV. Tak naprawdę już przed spotkaniem na CV są jakieś notatki, gdyż przygotowując się do spotkania i czytając CV, coś tam (zwykle jakieś pytania, czasem po prostu znaki zapytania odnoszące do jakiejś treści z CV) już notuję. Czytałem kiedyś w jakimś podręczniku rekrutacyjnym, że rozpoczynając spotkanie w dobrym tonie jest  uprzedzić kandydata o tym, że będzie się robiło notatki. Nie trafia do mnie ta rada, jest w niej jakiś przerost dobrych manier nad zdrowym rozsądkiem.

Za dobrą manierę uważam natomiast szanowanie CV kandydata. Staram się nie zginać go, nie stawiać na nim kawy, nie rysować po nim. Również same notatki staram się robić tak, by ich treść była możliwie na poziomie, na pewno cenzuralna. Choćby dlatego, że istnieje czasem potrzeba pokazania czegoś w CV kandydatowi, np. potrzeba potwierdzenia jakiegoś faktu. Wtedy duży napis "GŁUPEK" tuż obok zdjęcia oglądającego swoje CV kandydata byłby elementem cokolwiek niezręcznym. 

Swe notatki mogę zwykle pokategoryzować jako pozytywne, neutralne i negatywne. Jeśli celem spotkania - z mojej perspektywy - jest podjęcie decyzji na tak bądź na nie, dobrze jest, jeśli podparta będzie ona odpowiednią ilością argumentów opisanych w notatkach z tej pierwszej i trzeciej kategorii. Aczkolwiek, czasem notatki neutralne również dodają coś istotnego nt. wiedzy o kandydacie.

Dokonując wyboru swoich przykładowych notatek (efektem poniższa lista) skupiłem się głównie na notatkach dotyczących szeroko pojętych kompetencji miękkich i ogólnych faktów z kariery zawodowej kandydata. Spora część notatek z każdego spotkania dotyczy konkretnych technologii - rekrutuję przede osoby związane z rozwojem oprogramowania - jednak uznałem, że akurat one nie będą ciekawe dla ogółu czytelników. 

Pierwsza lista (plusy) to notatki pozytywne, druga (minusy) to negatywne. Tych pierwszych jest więcej, co mnie cieszy, gdyż pokazuje, że jestem chyba pozytywnie nastawionym do swoich kandydatów rekruterem :)


+ wnikliwy, analityczny, dociekliwy umwył
+ pro-biznesowe podejście, uwzględnia biznes, nie zamyka się w technikaliach
+ spokojny, niezestresowany, pozytywnie wyluzowany
+ komunikatywny, a nawet elokwentny
+ wiarygodne kontakty referencyjne
+ lubiana w firmie
+ główny programista w jednym projekcie
+ promowany, teraz mały zespół pod sobą
+ uczył się [w pracy, na projektach] od dobrych osób
+ dobre relacje nieformalne w organizacji [kandydat na Project Managera]
+ sympatyczny, kontaktowy
+ wyzwania i sukcesy optymalizacyjne [kandydat na developera baz danych]
+ utrzymuje dalej kontakt z ludźmi z [byłej firmy]
+ dowozi rzeczy, działają, ludzie korzystają z jego rozwiązań
+ bierze się za wiele rzeczy, nie boi się roboty
+ dobre praktyki developerskie (testuje)
+ bardzo pro[fesjonalnie prezentuje się], dobra prezencja
+ brany do odpowiedzialnych projektów u siebie
+ Team Leader wziął go [ze sobą] do kolejnej firmy
+ projekty dla dużych, niekrzakowych klientów, w wymagających technicznie i biznesowo środowiskach
+ dobra, konkretna, logiczna, wyczerpująca komunikacja
+ pozytywnie zajarany technologiami
+ ma cierpliwość dla użytkowników
+ świadomy swoich braków
+ autentyczny pęd do wiedzy, uczy się nowych rzeczy, np. na Courserze
+ [obecny pracodawca] chce go zatrzymać
+ uczy się [jakiejś technologii] po pracy, "chciałbym je umieć, tak po prostu"
+ awansuje, doceniany w firmie, coraz więcej obowiązków
+ fajna w zespole, koleżeńska, wydaje się bezproblemowa


- jakby poirytowany momentami
- pewność siebie przechodząca w nonszalancję czy nawet arogancję
- trochę trajkocze
- trochę koślawa, "piłkarska" [przypominająca wypowiedzi piłkarzy] komunikacja
- niepewny siebie, lekko strachliwy
- nie patrzy w oczy, tylko w stół
- słabe firmy dotychczas, w tym zastanawiające krótkie staże niekiedy
- zaczyna studia [kilka razy] i nie kończy, nie dogaduje się z wykładowcami, krnąbrny
- słabo prowadzony ich projekt, słabe standardy, dokumentacja itp.
- "przekłamanie" [co do daty zatrudnienia]
- ostro wchodzi w technikalia
- rozgaduje się
- [nigdy] nie miał konfliktów [w pracy]?
- cicho mówi, jakby mamrotał
- wali ogólnikami [tzn. nieprecyzyjny w komunikacji]
- zestresowana trochę na początku, ale później się rozkręca
- może mieć lekko rozdęte ego i źle znosić krytykę
- nie przygotował się do spotkania, nie wiedział nic o 7N
- spóźnił się 20min, nie uprzedził, nie przeprosił
- zasiedział się technologicznie
- senny, ślamazarny sposób bycia, cały czas jakby zmęczony rozmową
- same garażowe firmy dotychczas, żadnych dobrych praktych tam

_______