Jeden z niedawnych raportów płacowych firmy Sedlak & Sedlak - którego wyniki streściła "Rzeczpospolita" - wskazał branże IT oraz telekomunikacyjną jako te, w których w 2010 roku można było liczyć na najwyższe zarobki. W tej pierwszej wzrosły one średnio do 5,1 tys. brutto miesięcznie. Jako rekrutera w tej właśnie branży wynik taki mnie oczywiście cieszy, choć mam świadomość, że podobne analizy - a zwłaszcza prezentacje ich wyników w mediach - są mocno uproszczone. Nie wiem przykładowo, czy nie bardziej interesujące byłyby wyniki nie w odniesieniu do branż, a w odniesieniu do stanowisk. Inna rzecz, którą aż się prosi uwzględniać w raportach płacowych, to wyodrębnianie dużych miast z wyników prezentujących dane z poszczególnych województw. Cóż mi po zarobkach w całym mazowieckim, jeśli wiem, że zarobki w Warszawie są zdecydowanie wyższe niż w reszcie województwa.
Czy podawane w raportach płacowych kwoty zbieżne są z moim doświadczeniem rekruterskim, przynajmniej jeśli chodzi o sektor IT? Są niższe. Wynika to zapewne z tego, że rekrutuję przede wszystkim w Warszawie i w innych dużych miastach. Drugi powód to ten, iż rekrutuję zazwyczaj na stanowiska, na które względnie trudno znaleźć kandydatów. Zatem, w sytuacji przewagi popytu (na dobrych kandydatów) nad podażą (dobrych kandydatów), wynagrodzenia są przeważnie wyższe niż powszechnie. Z tego co obserwuję prowadzone przez nas projekty rekrutacyjne w innych sektorach, IT nie jest tu wyjątkowe.
_______
"Drugi powód to ten, iż rekrutuję zazwyczaj na stanowiska, na które względnie trudno znaleźć kandydatów." - Czy można się dowiedzieć, jakie to są stanowiska? Jakie specjaliści, z jakich dziedzin IT są tak bardzo poszukiwani?
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńsame dziedziny nie mają tu aż takiego znaczenia, choć na pewno są takie, w których kandydatów pozyskać trudniej (np. programiści Cobol, specjaliści od Dynamics AX). Generalnie, przegląd ogłoszeń w najpopularniejszych portalach rekrutacyjnych daje jakiś ogląd co do tego, kto jest poszukiwany.
To, co zwykle decyduje o trudności w pozyskaniu kandydatów na jakieś stanowisko, to wszelkie dodatkowe wymagania, które stawiają nasi klienci, np. minimalna liczba lat doświadczenia, doświadczenie w jakimś konkretnym obszarze biznesowym (np. bankowość), znajomość jakiegoś niepopularnego języka obcego, znajomość jakiejś dodatkowej technologii, kompetencje miękkie, otwartość na relokację, itd.
Statystycznie koń i człowiek mają po 3 nogi. Wszelkie uogólnienia zarobków bez odniesienie do wymagań pracodawcy nie mają racji bytu.
OdpowiedzUsuńKierownik IT, który zna dobrze technologie stosowane na co dzień w firmie i sam często pracuje wraz ze współpracownikami to zupełnie inny kierownik IT niż ten po ekonomii nie mający bladego pojęcia o stosowanych rozwiązaniach i "z czym to się je". Taki kierownik IT potrafi może pogadać z zarządem firmy ale z reguły rzadko jest szanowany przez zespół informatyków którzy cenią twarde umiejętności.
Każda technologia wymaga poznania i nabrania doświadczenia. W dzisiejszych czasach, gdy wszystko się outsourcuje najlepiej pracować w firmie informatycznej gdzie umiejętności pracownika są doceniane i odpowiednio wynagradzane:-)
W firmie z branży outsourcingu ITsą pieniądze na szkolenia informatyczne, burze mózgów z innymi fachowcami IT pozwalają szybciej rozwiązać problemy.