środa, 6 kwietnia 2011

Praca w nadgodzinach a zdrowe serce

Trafiłem niedawno na wiadomość o badaniach, na podstawie których stwierdzono, że regularna praca w nadgodzinach znacząco przyczynia się do zwiększenia ryzyka zachorowalności na choroby serca. Badaniu poddanych zostało 6 000 brytyjskich urzędników państwowych. Dodatkowe 3-4 godziny pracy dziennie zwiększają ryzyko zapadalności nawet o 60%. Możliwe wyjaśnienie? Dłuższy czas w pracy to mniej czasu na relaksujące i odstresowujące aktywności pozazawodowe, w tym na sport. To także większe czysto fizyczne przemęczenie organizmu oraz większe narażenie na stres. To wszystko nic nowego, nawet wiedza potoczna mówi, że przepracowanie nie jest dobre dla zdrowia. Tu mamy po prostu mamy empiryczne, naukowe potwierdzenie.

Nigdy nie byłem zwolennikiem długotrwałej pracy po godzinach. Nigdy też nie potępiam osób, które pracują długo i dużo - nawet jeśli jest to ze szkodą dla ich zdrowia czy życia osobistego - bo czasem to nie kwestia wyboru, a zmuszającej nas do tego sytuacji. Na dłuższą metę jednak to chyba już bardziej kwestia wyboru i tu też nie mnie oceniać czyjeś wybory. (Często wyboru nie mają absolwenci, którzy - często w zdobytej z trudem pierwszej pracy - godzą się na sporo ponad 8-godzinny dzień pracy). Za to mogę ocenić, oczywiście negatywnie, swoistą modę na czy też pozę bycia zapracowanym. Autentycznie, spotkałem kilka razy osoby, które wydawały się dumne z tego, że są strasznie, nieprzyzoicie wręcz zapracowane i że na nic poza pracą nie mają czasu. W takich sytuacjach na pewno warto, jak pokazują wyniki przytoczonego wyżej badania, zbadać serce. A jeśli będą dobre, można pracować, ile "fabryka da".

A na koniec, w ramach ćwiczenia angielskiego, cytat ze wspomnianego artykułu:
"Work/life balance plays a vital role in well-being"


_______

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz