Jeśli jesteś na rynku pracy wystarczająco długo, wcześniej czy później na pewno zetkniesz się z przedstawicielem profesji head-hunterskiej. Ogólnie rzecz biorąc, to dobrze. Fakt dotarcia do Ciebie łowcy głów świadczy, że Twój profil zawodowy, Twoje doświadczenie i kompetencje zostały uznane za interesujące dla któregoś z potencjalnych pracodawców, którego - pośrednio - reprezentuje właśnie head-hunter. Napisane powyżej "ogólnie rzecz biorąc" to ważne zastrzeżenie, bowiem wiele zależy też od tego, jaki head-hunter do Ciebie trafił. Jak w każdym zawodzie, także i tu nie brak osób nieprofesjonalnych. Co więcej, stosunkowo łatwy dostęp do branży rekrutacyjnej sprawia, że nietrudno tu o osoby zupełnie i pod wieloma względami niekompetentne. Dobry head-hunter znacząco zwiększy Twoje szanse na otrzymanie świetnej oferty pracy, zły head-hunter w skrajnych przypadkach może zrujnować (lub przynajmniej zastopować) Twoją karierę zawodową.
Jak w takim razie rozpoznać dobrego head-huntera?
1) Wie wszystko (lub prawie wszystko) o stanowisku z którym się do Ciebie zwróci. Nazwa stanowiska i zakres obowiązków to tylko początek. To samo dotyczy firmy i branży jego klienta. Dobry head-hunter powie Ci wiele, wiele więcej niż to, co zawarte jest w opisie stanowiska lub co zawarte jest pomiędzy wierszami tego opisu.
2) Dotrzymuje słowa. Jeśli obiecał, że wyśle Ci jakąś informację do końca tygodnia, a - bez słowa wyjaśnienia - przesyła Ci ją w następnym tygodniu, do dalszych etapów rekrutacji, a zwłaszcza dalszych obietnic, podchodź ostrożnie.
3) Zwiększa Twoje szanse na zatrudnienie. Dokładnie i z wyprzedzeniem poinformuje Cię o kolejnych krokach rekrutacji. Zwróci uwagę na kluczowe kwestie, które będą poruszone na interview z pracodawcą. Zapozna Cię z przydatnymi materiałami na temat firmy, do której udasz się na rozmowę.
4) Informuje Cię o wyniku rekrutacji. Niby oczywistość, ale tylko w teorii, gdyż nieinformowanie kandydatów o wyniku rekrutacji jest nagminne. Jeśli nie otrzymałeś informacji zwrotnej na temat wyniku, masz prawo domagać się jej. To w zasadzie drobna, niewymagająca wysiłku sprawa, ale czy możesz zaufać head-hunterowi w kwestiach trudnych i wymagających nakładu pracy, jeśli nie radzi on sobie z rzeczami w rekrutacji podstawowymi?
Punktów może być wiele więcej, samo uszczegółowienie powyższych dodałoby 40 kolejnych. Te cztery jednak tworzą dobrą podstawę, by oszacować head-huntera i wiedzieć, czy jest sens współpracować z nim (i jego firmą) w przyszłości.
Jak w takim razie rozpoznać dobrego head-huntera?
1) Wie wszystko (lub prawie wszystko) o stanowisku z którym się do Ciebie zwróci. Nazwa stanowiska i zakres obowiązków to tylko początek. To samo dotyczy firmy i branży jego klienta. Dobry head-hunter powie Ci wiele, wiele więcej niż to, co zawarte jest w opisie stanowiska lub co zawarte jest pomiędzy wierszami tego opisu.
2) Dotrzymuje słowa. Jeśli obiecał, że wyśle Ci jakąś informację do końca tygodnia, a - bez słowa wyjaśnienia - przesyła Ci ją w następnym tygodniu, do dalszych etapów rekrutacji, a zwłaszcza dalszych obietnic, podchodź ostrożnie.
3) Zwiększa Twoje szanse na zatrudnienie. Dokładnie i z wyprzedzeniem poinformuje Cię o kolejnych krokach rekrutacji. Zwróci uwagę na kluczowe kwestie, które będą poruszone na interview z pracodawcą. Zapozna Cię z przydatnymi materiałami na temat firmy, do której udasz się na rozmowę.
4) Informuje Cię o wyniku rekrutacji. Niby oczywistość, ale tylko w teorii, gdyż nieinformowanie kandydatów o wyniku rekrutacji jest nagminne. Jeśli nie otrzymałeś informacji zwrotnej na temat wyniku, masz prawo domagać się jej. To w zasadzie drobna, niewymagająca wysiłku sprawa, ale czy możesz zaufać head-hunterowi w kwestiach trudnych i wymagających nakładu pracy, jeśli nie radzi on sobie z rzeczami w rekrutacji podstawowymi?
Punktów może być wiele więcej, samo uszczegółowienie powyższych dodałoby 40 kolejnych. Te cztery jednak tworzą dobrą podstawę, by oszacować head-huntera i wiedzieć, czy jest sens współpracować z nim (i jego firmą) w przyszłości.
Tak się zastanawiam, czy zamiast head-hunter, po wyjaśnieniu już co ten zwrot oznacza, nie powinno się uzywać polskiej wersji językowej, dużo się mówi ostatnio o nadmiernym używaniu amerykanizmów w treści wypowiedzi - tam gdzie mozna je spokojnie zastapic polską wersją i gdzie nie są cytatami.
OdpowiedzUsuńTak samo zamiast interview, powinno chyba być wywiad, bądź rozmowa kwalifikacyjna (w tym wypadku)
Z własnych doswiadczeń, kiedys taki łowca głów zgłosił sie do mnie przez GoldenLine właśnie, ale zaproponował stanowisko takie samo jak piastowałem, tylko w innej lokalizacji (warszawa zamiast Wrocław). Jednak się nie zdecydowałem.
OdpowiedzUsuń