Zetknąłem się niedawno z opinią pracodawcy, który nie zatrudnia osób nie potrafiących poprawnie pisać. Mocne stwierdzenie, nawet w czasach nadpodaży siły roboczej. Jeszcze mocniejsze w przypadku stanowisk i branż, gdzie o dobrego pracownika trudno. Nie zatrudnić kogoś tylko dlatego, że w komunikacji pisemnej popełnia błędy gramatyczne, że nie zawsze potrafi się w piśmie wysłowić?
Wspomniany pracodawca być może przesadza, choć jego surowe kryteria selekcji uzasadnia fakt, że prowadzi firmy, które "żyją z pisania". Nawet jednak jeśli jest maniakiem poprawnego języka, nie jest pierwszą osobą podkreślającą związek pomiędzy dobrym wypowiadaniem się na piśmie a szeregiem innych atrybutów ułatwiających funkcjonowanie w biznesie i w życiu.
Wagę poprawnej i klarownej komunikacji pisemnej uświadamiam sobie zawsze ilekroć próbuję rozwikłać sens przekazu zawartego w CV niektórych kandydatów. Zły to znak, gdy rekruter ma trudności z dowiedzeniem się, czym zajmował się, co umie, albo wręcz kim (w sensie zawodowym) jest autor danego CV. Podobnie w listach motywacyjnych, choć tu częściej problemem jest nie zrozumiałość a skrajna szablonowość sformułowań. Dobrze wyrazić myśl w piśmie warto i dalej, podczas kolejnych etapów rekrutacji, kiedy nierzadko właśnie w mailach i dokumentach ustalane i negocjowane są najważniejsze kwestie związane z pracą, o którą się ubiegamy.
A gdy już pracujemy? Wtedy też. Ktoś, kto nie przywiązuje wagi do tego, jak wypowiada się na piśmie, prawdopodobnie nie będzie przywiązywać wagi do innych - czasem istotnych - rzeczy. Ktoś, kto nie zwraca uwagi na szczegóły w tym co pisze, pewnie będzie mniej skłonny do dbania o szczegóły w innych sprawach. Nieumiejętność klarownego wyrażania myśli w mailach będzie powodować stratę czasu odbiorców maili (pracowników w firmie czy partnerów biznesowych spoza firmy), próbujących rozszyfrować, co autor miał na myśli. Błędy ortograficzne wreszcie nadszarpną wizerunek. W kwestii więc, czy warto dobrze pisać, jestem za, choć pewnie nie byłbym tak skrajny jak pan z linkowanego artykułu.
Interesującą, stąd zasługującą na odrębny wpis kwestią jest to, czy źle piszący (w swoim ojczystym języku) programista jest też złym programistą swojego programistycznego języka. O tym więc następnym razem.
_______
Mój kolega z pracy zadał nam otwarte pytanie, ściśle związane z tematem umiejętnego wypowiadania się. Pytanie było następujące:
OdpowiedzUsuńCzy programista, który ma problemy ze sprecyzowaniem i wyjaśnieniem o co mu chodzi, mając do dyspozycji swój bardzo obszerny język ojczysty, może być dobrym programistą w języku nieporównywalnie bardziej ubogim? W końcu pisanie kodu to również forma komunikacji.
Pytanie ciekawe i z moich doświadczeń i obserwacji wynika, że istnieje tutaj istotna korelacja pomiędzy tymi dwoma formami komunikacji.
No i bardzo dobrze. Ludzie już nawet z wyższym wykształceniem nie umieją się wypowiadać jak należy.
OdpowiedzUsuńCytujac ze wspomnianego wpisu:
OdpowiedzUsuń"programmers who pay attention to how they construct written language also tend to pay a lot more attention to how they code. You see, at its core, code is prose."
Cos w tym jest. Tym bardziej, ze wg. mnie (i nie tylko mnie) wiekszosc czasu spedzona przy projekcie informatycznym polega na a) mysleniu nad problemem i b) CZYTANIU istniejacego kodu. Wiec bardzo wazne staje sie to, by dbac o czytelnosc i prostote kodu, bo glownym jego 'odbiorca' jest de facto inny czlowiek, a nie tylko komputer.
Znamienne jest tez to, ze np. Mark Zuckerberg (ktorego uwazam bardziej za programiste, mimo ze oficjalnie jest CEO, ale jednak sam zbudowal podstawy pod obecnego giganta) bardzo precyzyjnie wyraza swoje mysli i widac, ze przyklada do tego duza wage. Do obejrzenia:
https://www.youtube.com/watch?v=c2JTu22qxms
Poza tym w kazdej pracy zespolowej kluczem jest komunikacja; a w dzisiejszych czasach oznacza to czesto email / instant messenger - umiejetnosc precyzyjnego konstruowania zdan staje sie kluczowa.
Wydaje mi sie tez, ze istnieje bardzo duza korelacja pomiedzy tym jak ktos pisze, a tym ile ktos CZYTA. Wiec mozna wymiennie spytac kandydata o to, co ostatnio przeczytal (i czemu nic) ;)