czwartek, 2 września 2010

Rekruterzy, wynocha z Facebooka?

fot. Facebook

"Facebook pomaga Ci kontaktować się i dzielić z innymi ludźmi". Czasem nawet z tymi, którzy będą decydować, czy przyjąć Cię do pracy...

Serwis "Internet Standard" przyniósł niedawno wiadomość o być może istotnym znaczeniu dla rekrutacji, a konkretnie dla wykorzystywania internetu w rekrutacji. Otóż niemiecki parlament rozważa uchwalenie ustawy, która zabraniałaby pracodawcom wykorzystywać niezawodowe serwisy społecznościowe (np. Facebook) w procesie rekrutacyjnym. Dozwolone byłoby jedynie wykorzystywanie zawodowych serwisów społecznościowych, typu LinkedIn.

Domyślam się, że zamierzeniem rozważanego prawa jest ochrona prywatności. Czy jednak nieumiejętność zadbania o prywatność ze strony samego kandydata nie jest wyrazem niekompetencji w obchodzeniu się z mediami? Kompetencji, dodajmy, bardzo istotnych w przypadku coraz większej liczby stanowisk. To jeszcze nic. Najważniejsze, to jak egzekwować takie prawo. Jak udowodnić pracodawcy, że przy rozważaniu przyjęcia do pracy jakiejś osoby nie wspierał się Facebookiem i nie podejmował decyzji w oparciu o informacje tam znalezione?

Póki co więc, trzeba uważać. Przeklinanie na Facebooku ograniczam tylko do przypadków w pełni uzasadnionych.


_______

1 komentarz:

  1. "Czy jednak nieumiejętność zadbania o prywatność ze strony samego kandydata nie jest wyrazem niekompetencji w obchodzeniu się z mediami?" ZGADZA SIĘ :) Wielu użytkowników portali społecznościowych, nie jest świadomych o tzw. Personal Brandingu.

    OdpowiedzUsuń