Zastanawiam się, ile w sumie aplikacji na ogłoszenia rekrutacyjne do tej pory w swojej rekruterskiej karierze miałem okazję widzieć. Dużo. Licząc bardzo szacunkowo (liczba lat w branży x średnia liczba przepracowanych dni w roku x średnia liczba nadesłanych aplikacji w ciągu dnia), będzie to gdzieś około piętnaście tysięcy aplikacji... I mówimy tu tylko o tych nadesłanych w odpowiedzi na ogłoszenia. Piętnaście tysięcy! To chyba ta liczba (wciąż rosnąca) sprawiła, że możliwe było to, co uświadomiłem sobie niedawno. Otóż zauważyłem, że coraz częściej jestem w stanie ocenić nie-adekwatność (lub niewysoką jakość) nadesłanej kandydatury nawet bez otworzenia CV! Jak to możliwe i kiedy tak się dzieje? Wtedy, gdy:
1) Ten sam kandydat bezustannie i z dużą częstotliwością aplikuje na wszystkie ogłaszane przez nas stanowiska. Zawsze, odkąd pamiętam, zdarzali się tacy kandydaci. Zdarzają się i dziś. Wysyłają aplikacje na bardzo różne (o ile nie wszystkie) stanowiska, często zupełnie rozbieżne, jakby nie uświadamiając sobie, że w oczach rekrutera może to być dowodem jedynie: a) nieznajomości specyfiki stanowiska, na które się zaaplikowało, b) niewiedzy co do tego, co chciałoby się robić, c) desperacji.
2) Kandydat w treści przesłanego maila (lub w liście motywacyjnym) pisze takie rzeczy, które czynią go w oczach rekrutera wszystkim, ale nie wiarygodnym i odpowiedzialnym kandydatem. Wszelki ekscentryzm i dziwactwo (nie mówię tu o nieszablonowości, która czasem, na niektórych stanowiskach jest nawet mile widziana) zabijają szanse w rekrutacji.
3) Nie można otworzyć CV, gdyż zapisane jest w dziwnym, niespotykanym formacie.
_______
Z ciekawości: jakich formatów należy się wystrzegać?
OdpowiedzUsuńPo wysłaniu kilkudziesięciu aplikacji i zastanawianiu się nad treścią maila wypracowałem styl minimalistyczny, w którym nie piszę żadnych zbędnych informacji. Zazwyczaj to 1-3 zdania informujące o zawartości samego maila. Podaj przykłady "kwiatków: z jakimi się spotkałeś.
OdpowiedzUsuńCo do formatów, których powinno się wystrzegać, pisałem o tym parę postów poniżej. Generalnie, bezpiecznie jest wysyłać CV w najpowszechniej używanych .doc i .pdf.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kwiatki, to regularnie umieszczam je w cyklu "Mistrzowie CV". Pojawiają się tam od czasu do czasu wstawki z listów motywacyjnych. Po tagu "CV" można łatwiej znaleźć ten cykl.
Temat jest raczej jasny i chyba nie wymaga dużego komentarza. Ciekawy byłby artykuł podchodzący do tematu odwrotnie tzn. dlaczego ktoś odrzuca kontakt z rekruterem. W sytuacji kiedy osoby zgłaszają się same na jakieś stanowisko i wybiera się najlepszą osobę sprawa jest raczej prosta. Co innego gdy rekruter musi wyciągnąć kogoś kto jest zadowolony z obecnej pracy i nie chce jej zmieniać. Co musi zrobić rekruter, żeby taką osobę zainteresować? Mnie osobiście najbardziej denerwuje fakt, że rekruterzy nie chcą podać nazwy firmy dla jakiej szukają pracowników. Nazwa firmy mówi bardzo wiele na samym początku i od razu wiadomo czy ktoś będzie chciał w ogóle rozmawiać czy nie. Polski rynek jest mały i mniej więcej wiadomo (od przyjaciół, znajomych itd) co się dzieje, kto co sprzedaje, jakie ma wyniki lub jaka panuje tam atmosfera. Trzeba na to spojrzeć nie tylko z perspektywy rekrutera ale także z perspektywy pracownika. Gdy ktoś musi znależć pracę lub bardzo chce ją zmienić to nie ma to znaczenia raczej bo ten ktoś przyjdzie na każde spotkanie. Ale gdy ktoś jest zadowolony z istniejącej pracy to niekoniecznie chce wyrywać się z pracy po to by iść na spotkanie, na którym dowiaduje się o co chodzi i już wie, że raczej nic z tego nie będzie.
OdpowiedzUsuń