Dyskryminacja w rekrutacji jest zjawiskiem tak starym, jak stara jest sama rekrutacja. Zmniejszenie czyichś szans w procesie rekrutacji (a nawet ich pozbawienie) może zacząć się już podczas analizy CV. Na pomysł tego, jak zmniejszyć możliwość dyskryminacji właśnie na etapie rozpatrywania CV wpadł w zeszłym roku brytyjski rząd. Otóż zachęca on niektórych tamtejszych pracodawców, by w pierwszym etapie selekcji wykorzystywali CV nie zawierające imion i nazwisk kandydatów, a także ukończonych przez nich szkół/uczelni. Stojąca za tym idea jest taka, by zapobiec dyskryminacji zwłaszcza kobiet i mniejszości etnicznych, gdyż wiadomo, że akurat te cechy demograficzne (płeć i pochodzenie etniczne) mogą być dość łatwo zidentyfikowane na podstawie imienia i nazwiska. Od dawna już praktyką na brytyjskim rynku pracy jest nie zamieszczanie przez kandydatów zdjęć w swoich aplikacjach, gdyż i te zdradzają wrażliwe z punktu widzenia ew. dyskryminacji cechy kandydata. Brytyjski eksperyment trwa, a udział w nim zapowiedzieli jedni z większych pracodawców na Wyspach, zatrudniający tam w sumie ok. 2 mln osób.
Zastanawia mnie, co stoi za pomysłem ukrywania nazw szkół. Czyżby i to, jaką ktoś ukończył szkołę, także mogło zdradzać czyjeś pochodzenie etniczne czy inne mogące powodować dyskryminację cechy. Równie "wrażliwą" informacją w CV jest też adres zamieszkania (są np. czarne czy latynoskie dzielnice w Nowym Jorku, czy "gorsze" dzielnice w Londynie), więc i on powinien być ukryty. Trudno byłoby tak okroić CV, by nie dać rekruterowi szansy jakiejkolwiek dyskryminacji.
Ciekawi powodzenie brytyjskiego eksperymentu. Sceptycy powiedzą, że nawet jeśli nowe wersje CV zminimalizują (bo raczej nie wyeliminują) możliwość dyskryminacji, to i tak kandydaci będą musieli przecież przyjść na rozmowę kwalifikacyjną, więc i tak wiek, płeć czy pochodzenie etniczne będą ujawnione. Być może. Jednak samo pojawienie się na rozmowie dla podatnego na dyskryminację ze względu na jakąś cechę kandydata jest już sukcesem. Na rozmowie tej może dowieść swoich kompetencji i przekonać do siebie pracodawcę, nawet jeśli ten skłonny byłby wcześniej - ze względu na uprzedzenia czy stereotypy - pominąć jego kandydaturę. Anonimowe CV przybliża więc do pracy mogącą być dyskryminowaną osobę.
_______
fot.: blogging4jobs.com
W Wielkiej Brytanii nazwa szkoły częściowo zdradza pochodzenie społeczne a to często przekłada się na pochodzenie etniczne lub/i geograficzne.
OdpowiedzUsuńZnam człowieka, który przez pół roku wysyłał swoje CV do firm i agencji rekrutacyjnych w Wielkiej Brytanii i albo dostawał serdeczne podziękowania za zainteresowanie, albo CV ginęło w tajemniczych okolicznościach - wszystko dlatego, że aplikował z Polski i miał imię i nazwisko tylko odrobinę prostsze w wymowie niż Grzegorz Brzęczyszczykiewicz...