W toku dyskusji nt. irytujących cech rekruterów, która wywiązała się przy okazji przeprowadzonej przeze mnie niedawno ankiety na LinkedIn (jej wyniki wkrótce), jeden z komentujących zadał bardzo ciekawe dla całej branży rekrutacyjnej i dla samego zawodu rekrutera pytanie. Oto ono: "Rekruterzy, pozwólcie, że zadam przewrotne pytanie: Jaka jest przyszłość tego zawodu? Czy nie zastąpi Was zaawansowana wyszukiwarka w LinkedIn, albo automat działający 'w chmurze'? Czy w dobie powszechnego Internetu i portali takich jak ten trzeba jeszcze zatrudniać ludzi, by wyszukiwać kandydatów?"
Dobre pytanie. Też mam czasem przemyślenia na temat tego, w jaki sposób technologie wpłyną na pracę rekruterów i przyszłość tego zawodu. Na przewrotne pytanie też przewrotnie mogę odpowiedzieć: to zależy.
Z jednej strony - tak. Rozwój narzędzi IT może spowodować zmierzch zawodu rekrutera. Jeśli duża część współczesnych procesów rekrutacyjnych wsparta jest przez narzędzia informatyczne, to wraz z rozwojem tych narzędzi rola zawodnego czynnika ludzkiego może maleć. Nawet najlepiej zorganizowany rekruter nie zorganizuje całościowo znacznej liczby procesów rekrutacji tak wydajnie, jak zrobi to applicant tracking system (ATS). Nawet rekruter o gigantycznym networku (tj. sieci znajomości w swojej branży lub ogólnie na rynku) będzie wyglądał ubogo wobec zasobów, którymi dysponuje Goldenline, LinkedIn, bazy kandydatów portali rekrutacyjnych itd. Wspomniany wyżej ATS może wręcz przeprowadzić za rekrutera część rekrutacji, umożliwiając zadanie aplikującemu pytań już w momencie aplikowania. Odpowiedzi na te pytania mogą stanowić - dzięki funkcji filtra - pierwsze kryterium selekcji. Kilka kliknięć przeszukujących nadesłane aplikacje według zadanych kryteriów załatwia sprawę, oszczędzając (czytaj: zabierając) pracę rekrutera.
Z drugiej strony - nie. Dobry, rzetelny, mający świetny warsztat rekrutacyjny rekruter będzie potrzebny zawsze, a przynajmniej tak długo, jak do pracy zatrudniać się będzie ludzi. Przede wszystkim, narzędzia informatyczne zapewniają wsparcie głównie w pierwszym etapie pozyskania pracownika, tj. w etapie rekrutacji (nie selekcji). To tu bowiem mamy do czynienia z masowością i powtarzalnością czynności, czyli czymś, co łatwo może być wsparte przez komputer. W drugim ważnym etapie, w etapie selekcji, zawsze czynnik ludzki wygra z nawet najlepiej napisanym programem. Komputer (i to duży i drogi) może wygrać z człowiekiem w szachy, ale nie przeprowadzi rozmowy rekrutacyjnej lepiej od dobrego rekrutera. Rekrutacja nie jest zero-jedynkową grą (choć czasem chciałoby się, by była). Inna istotna rzecz, w której komputer nigdy nie zastąpi wytrawnego rekrutera to zbudowanie i podtrzymanie motywacji kandydata w trakcie procesu rekrutacji. Potrzebne jest do tego nieco empatii, a z tym - przynajmniej z moich doświadczeń - u komputerów krucho.
Czy więc komputery i aplikacje zastąpią rekruterów? Niektórych - być może tak. Tych dobrych - nie.
Zważywszy, że rynek pracy jeszcze nie dojrzał nawet do podawania widełek wynagrodzenia dla poszukiwanych pracowników (tu akurat 7N pozytywnie wyróżnia się na tle branży :) ), o jakim systemie automatycznej rekrutacji możemy mówić?
OdpowiedzUsuńTak długo, jak po obu stronach procesu rekrutacji będą ludzie, żaden system komputerowy nie ma najmniejszych szans.
Przecież komputer może przeliczyć wyniki testu kompetycyjnego i przeszukać internet w poszukiwaniu danych o jakiejś osobie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak się nie stanie. Uznałabym to za technologiczną porażkę.
OdpowiedzUsuńNie stanie się tak, choć rekrutacje na obecnym poziomie też nie zawsze są miarodajne.
OdpowiedzUsuńMyślę sobie, że nie ma takiego niebezpieczeństwa, że komputery zastąpią ludzi. Ja bym tak tego nie demonizował- bez komputera dziś ciężko by było zliczyć wyniki testu choćby rekrutacyjnego, czy księgować wypłatę :). Najlepiej niech maszyny i ludzie działają komplementarnie.
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje zdanie
OdpowiedzUsuńRównież zgadzam się z @Koala jednak interakcja personalna nie może być nawiązana przez komputer a bez niej to już nie jest to samo.
OdpowiedzUsuńKomputer może jedynie pomóc, zrobić wstępną selekcję. Ale rozmowa rekrutacyjna twarzą w twarz to coś zupełnie innego - jestesmy w stanie dowiedziec się więcej, ocenić i zauważyć coś, czego komputer nie potrafi.
OdpowiedzUsuń