Work-life balance (czyli równowaga pomiędzy życiem zawodowym a życiem osobistym) jest jednym z bardziej istotnych i bardziej popularnych konceptów związanych z satysfakcją pracowniczą. Pisze i mówi się o nim w mediach, badają go naukowcy, mówią o nim wreszcie pracownicy i szefowie firm. To rzecz z gatunku tych, które prawie każdy wie, czym są, ale bardzo niewielu potrafi je osiągnąć i utrzymać. W osiąganiu jej próbują od czasu do czasu pomagać prawodawcy, krajowi i europejscy. Wydana w 2003 roku Dyrektywa Unii Europejskiej o Czasie Pracy (Working Time Directive) określa maksymalną tygodniową liczbę godzin pracy, wynoszącą 48. Jest rzeczą bezsporną, że work-life balance jest stanem pożądanym, a konsekwencje nierównowagi w tym względzie nie są, ogólnie mówiąc, dla całościowego funkcjonowania człowieka (także w pracy) pozytywne.
Trafiłem niedawno na interesujący raport OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, skupiająca 34 wysoko rozwinięte i demokratyczne państwa na świecie) dotyczący jakości życia, obejmujący także aspekt równowagi pomiędzy "pracą i życiem". Idea jest następująca: większa równowaga pomiędzy pracą i życiem osobistym zwiększa całościową jakość życia, ujętą w Indeksie Lepszego Życia (Better Life Index). (Pozostałe czynniki mające wpływ to: warunki mieszkaniowe, dochód, praca, społeczność, edukacja, środowisko naturalne, rząd, zdrowie, satysfakcja życiowa i bezpieczeństwo).
Interesujące jest, jak autorzy indeksu postrzegają i mierzą work-life balance. Otóż uważają oni, że work-life balance w danym kraju jest tym większy im:
1) więcej kobiet z dziećmi jest aktywnych zawodowo
2) mniej jest pracowników pracujących za dużo (więcej niż 50 godzin tygodniowo)
3) więcej czasu pracownicy mogą poświęcić na hobby i "zajęcie się sobą" (personal care)
Jak wygląda równowaga praca-dom w Polsce w porównaniu z resztą stawki, z pozostałymi 33 krajami? Średnio-słabo: gdy uwzględnić wszystkie 3 ww. wielkości, jesteśmy na 24. miejscu. W Polsce tylko 60% mam idzie/wraca do pracy, gdy ich dzieci rozpoczynają szkołę (średnia OECD - 64%, najlepsza Islandia - 87%). Gdy idzie o wyrabianie nadmiernych nadgodzin, to 7,5% Polaków pracuje ponad 50 godzin tygodniowo (najlepiej jest w Holandii, gdzie w pracy wysiaduje 0,6% badanych). Wreszcie, średnio dziennie Polak na aktywności niezawodowe (spanie, jedzenie, rodzina, hobby) poświęca ponad 15 godzin (prawie dokładnie tyle ile wynosi średnia dla OECD, najwięcej czasu dla siebie - ponad 16 godzin - mają Belgowie).
Dobrze, wszystko ładnie. Pytanie: zbalansować work-life balance. Jak nie pracować ponad normę i mieć czas dla siebie/rodziny? Nie jestem w tym ekspertem, więc nie wiem, ale na początku spróbowałbym w momencie, gdy kończy się dzienny czas pracy (np. o 17:00), wstać od biurka i pójść do domu.
_______
Jak wstać od biurka o 17:00, skoro jest x maili do wysłania, kilka arkuszy do przygotowania na jutro na 9:00, kiedy jest ważne spotkanie ważnych ludzi, a potem zaległe sprawy gaszone wg wielkości pożaru?
OdpowiedzUsuńWyjść, to tak jak by się samemu chcieć zwolnić. Nie piszę o posadzie wyrobnika tylko wysoko opłacanego fachowca obarczonego odpowiedzialnością.
U mnie to proste. Pracuję dla klientów w różnych strefach czasowych. Nasz dział w Polsce zaczyna pracę o 9:00, ale mi to nie pasuje więc udało mi się ustalić, że będę zaczynał o 8:00 i kończył o 16:00 (i o tej godzinie wyłączam laptop). Ponadto dwa dni w tygodniu pracuję z domu. czas po pracy do momentu, aż dziecko idzie spać są święte i pożar musi być naprawdę duży (a nie sztucznie napompowany przez kogoś na wysokim stanowisku) by skłonić mnie do pracy. Jeśli są problemy muszą poczekać do wieczora, o 20:00 mogę siadać do komputera i dalej rozwiązywać.
OdpowiedzUsuńCzasem problemem są delegacje, więc jestem kreatywny w ich unikaniu z czego pracowadca też jest zadowolony bo oszczędzam budżet wykonując pracę zdalnie (oczywiście nie zawsze się da).
I wilk syty i owca cała, rodzina zadowolona bo spędzam z nimi czas, pracodawca zadowolony bo praca wykonana terminowo, portfel pełny - a to czyni mnie szczęśliwym pracownikiem, ojcem i mężem.
Pozdrawiam
DK
Rada, by zostawić wszystko i wyjść o godz. 17:00 była poczyniona z tzw. przymrużeniem oka. Choć na pewno warto do takiego stanu dążyć, np. lepiej organizując i planując pracę.
OdpowiedzUsuń