Czy jest tak, że im zarabiamy więcej, tym pracujemy lepiej i wydajniej? Czy wyższa premia skłania nas do większego wysiłku włożonego w pracę? Temat ten i kilka tematów zbieżnych z nim poruszonych było w pewnej audycji w radiu BBC, którą od czasu do czasu słucham. Audycja miała wiele mówiący tytuł "Faking it in business". Wypowiadał się m.in. badacz hinduskich pracowników call-center, którzy często nakłaniani są przez swych pracodawców, by pracowali nad akcentem i sposobem bycia, by brzmieć bardziej "zachodnio", by ten sposób udawać ("faking") ludzi z Zachodu.
Ale wracam do pieniędzy i ich motywacyjnej roli w pracy. Na ten temat wypowiadał się prof. Dan Ariely z Duke University. Opowiadał o pewnym eksperymencie, który przeprowadził. Trzem grupom badawczym zlecił wykonanie po sześć takich samych zadań, dość angażujących intelektualnie. W zależności od osiągniętych wyników w tych zadaniach, członkowie wszystkich trzech grup mieli być wynagrodzeni finansowo. W grupie pierwszej pełne wykonanie zadań wiązało się z uzyskaniem bonusu w wysokości jednodniowego wynagrodzenia, w grupie drugiej za tak samo pełne wykonanie tych samych zadań można było otrzymać ekwiwalent dwutygodniowej pensji, a członkowie grupy trzeciej - jeśli wykonaliby zadanie w 100% - otrzymaliby bonus w wysokości aż 5-miesięcznej pensji. (Eksperyment wykonano w Indiach, stąd naukowcy z Duke University rzeczywiście mogli pozwolić sobie na ew. zapłacenie 5-miesięcznego wynagrodzenia).
Jakie były wyniki? Jak wyglądała relacja pomiędzy wysokością obiecanego bonusu a jakością wykonanego zadania? Nie było wielkich różnic pomiędzy wynikiem tych, którzy mieli obiecany bonus w wysokości 1-dniowego wynagrodzenia a tymi, którzy mieli obiecany bonus w wysokości 2-tygodniowej pensji. A co z tymi, których psychologowie eksperymentatorzy chcieli nagrodzić bonusem w wysokości 5 miesięcznych pensji? Ich wyniki wypadły dramatycznie słabo (performance fell dramatically). Czasem nawet z 40% (osób, które wykonało dane zadanie) do 4%...
Jak zinterpretowali to badacze? Pieniądze to w motywowaniu broń obosieczna. To zarówno ważny czynnik motywujący, jak i dość istotny czynnik stresujący. Jeśli dajemy (lub obiecujemy, że damy) ludziom bardzo dużo pieniędzy, bardzo mocno starają się oni, ale też presja powoduje, że mogą oni wykonać dane zadanie znacznie poniżej swoich normalnych możliwości. Co ważne, prawidłowość ta nie ma zastosowania w pracach (czy zadaniach) fizycznych. Tam większe, w tym dużo większe, pieniądze faktycznie - choć pewnie nie w skali 1:1 - wpływają na efekt. W zadaniach (i pracach) umysłowych nie.
To tylko jedno badanie. Ale mowa była też o innym, którego wyniki także sporo mówią o pieniądzach jako motywatorze ludzkich zachowań. Gdy spotykani na ulicy przypadkowi ludzie proszeni byli o pomoc, np. przy zmianie koła w samochodzie, i proszący prosił tylko o pomoc, ludzie ci dużo chętniej godzili się udzielić pomocy niż wtedy, gdy proszący dodatkowo oferował za tę pomoc jakąś niewielką ilość pieniędzy (np. 3 dolary). Wprowadzenie elementu finansowego merkantylizowało całą sytuację i ludzie pytani o pomoc zaczynali myśleć o pomocy nie w kategoriach pomocy, a bardziej usługi, a że oferowane wynagrodzenie było niskie, nie godzili się na pomoc. Pieniądze więc to w motywowaniu faktycznie broń obosieczna, nie zawsze skuteczna. Pomyślcie o tym, kiedy następnym razem Wasz pracodawca zaoferuje Wam podwyżkę.
Ale wracam do pieniędzy i ich motywacyjnej roli w pracy. Na ten temat wypowiadał się prof. Dan Ariely z Duke University. Opowiadał o pewnym eksperymencie, który przeprowadził. Trzem grupom badawczym zlecił wykonanie po sześć takich samych zadań, dość angażujących intelektualnie. W zależności od osiągniętych wyników w tych zadaniach, członkowie wszystkich trzech grup mieli być wynagrodzeni finansowo. W grupie pierwszej pełne wykonanie zadań wiązało się z uzyskaniem bonusu w wysokości jednodniowego wynagrodzenia, w grupie drugiej za tak samo pełne wykonanie tych samych zadań można było otrzymać ekwiwalent dwutygodniowej pensji, a członkowie grupy trzeciej - jeśli wykonaliby zadanie w 100% - otrzymaliby bonus w wysokości aż 5-miesięcznej pensji. (Eksperyment wykonano w Indiach, stąd naukowcy z Duke University rzeczywiście mogli pozwolić sobie na ew. zapłacenie 5-miesięcznego wynagrodzenia).
Jakie były wyniki? Jak wyglądała relacja pomiędzy wysokością obiecanego bonusu a jakością wykonanego zadania? Nie było wielkich różnic pomiędzy wynikiem tych, którzy mieli obiecany bonus w wysokości 1-dniowego wynagrodzenia a tymi, którzy mieli obiecany bonus w wysokości 2-tygodniowej pensji. A co z tymi, których psychologowie eksperymentatorzy chcieli nagrodzić bonusem w wysokości 5 miesięcznych pensji? Ich wyniki wypadły dramatycznie słabo (performance fell dramatically). Czasem nawet z 40% (osób, które wykonało dane zadanie) do 4%...
Jak zinterpretowali to badacze? Pieniądze to w motywowaniu broń obosieczna. To zarówno ważny czynnik motywujący, jak i dość istotny czynnik stresujący. Jeśli dajemy (lub obiecujemy, że damy) ludziom bardzo dużo pieniędzy, bardzo mocno starają się oni, ale też presja powoduje, że mogą oni wykonać dane zadanie znacznie poniżej swoich normalnych możliwości. Co ważne, prawidłowość ta nie ma zastosowania w pracach (czy zadaniach) fizycznych. Tam większe, w tym dużo większe, pieniądze faktycznie - choć pewnie nie w skali 1:1 - wpływają na efekt. W zadaniach (i pracach) umysłowych nie.
To tylko jedno badanie. Ale mowa była też o innym, którego wyniki także sporo mówią o pieniądzach jako motywatorze ludzkich zachowań. Gdy spotykani na ulicy przypadkowi ludzie proszeni byli o pomoc, np. przy zmianie koła w samochodzie, i proszący prosił tylko o pomoc, ludzie ci dużo chętniej godzili się udzielić pomocy niż wtedy, gdy proszący dodatkowo oferował za tę pomoc jakąś niewielką ilość pieniędzy (np. 3 dolary). Wprowadzenie elementu finansowego merkantylizowało całą sytuację i ludzie pytani o pomoc zaczynali myśleć o pomocy nie w kategoriach pomocy, a bardziej usługi, a że oferowane wynagrodzenie było niskie, nie godzili się na pomoc. Pieniądze więc to w motywowaniu faktycznie broń obosieczna, nie zawsze skuteczna. Pomyślcie o tym, kiedy następnym razem Wasz pracodawca zaoferuje Wam podwyżkę.
_______
Polecam wystąpienie na konferencji TED na ten sam temat:
OdpowiedzUsuńhttp://www.ted.com/talks/dan_pink_on_motivation.html
Jeżeli ten wpis ma nakłonić do nie ubiegania się o podwyżki i określanie oczekiwań finansowych podczas rekrutacji na niskim poziomie (a to drugie jest oczywistym celem head hunterów), to nie działa :)
OdpowiedzUsuńPodważyłbym wykonanie eksperymentu przeprowadzonego w Indiach, mają tam zupełnie inną kulturę, ale pomijając nawet ten fakt, to istnieje sporo uwarunkowań, od których zależy wynik eksperymentu.
Gdzie można znaleźć o tym eksperymencie i jego szczegółach?
Tak, dokładnie, celem tego wpisu było była próba nakłonienia polskich pracowników do podawania maksymalnie zaniżonych oczekiwań finansowych (jestem w zmowie z pracodawcami ;)
OdpowiedzUsuńA poważniej, ja nie podważałbym wartości eksperymentu tylko dlatego, że odbył się w Indiach. Chętnie usłyszę, jakie to inne cechy kultury w Indiach mogą wpłynąć na wynik eksperymentu badającego zależność pomiędzy nagrodami finansowymi a jakością wykonywania zadań. (Hindusom mniej zależy na pieniądzach?)
A gdzie można przeczytać? Nie wiem, czy konkretnie o tym eksperymencie, ale szerzej o tezach prof. Ariely'ego można przeczytać tu:
http://www.credit.com/blog/2010/08/review-the-upside-of-irrationality-by-dan-ariely/
O, komentarze poznikały...
OdpowiedzUsuńNie wiem, dlaczego poznikały. Odpowiedziałem nawet na Pana komentarz. Jeśli Pan chce, proszę ponownie zamieścić, znów spróbuję odpowiedzieć.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. To ważne żeby dyskutować o takich sprawach.
OdpowiedzUsuńNatomiast, jeśli chodzi o hinduski eksperyment - pamiętajmy, że istnieje coś takiego jak krzywa motywacji. Na początku im bardziej zmotywowany pracownik, tym wydajniejszy, a gdzieś w połowie osi, krzywa zaczyna gwałtownie spadać. Zbyt zmotywowanym osobom zależy tak bardzo, że nie są w stanie prawidłowo wykonać swojego zadania. Presja jest zbyt duża!
Drugi eksperyment - ktoś podchodzi i prosi o pomoc, pomagasz? Być może. A teraz ktoś chce kupić Twoją pomoc za 3 dolary... robi się niesmacznie. Co innego, gdy po pomocy ktoś koniecznie chce się w jakiś sposób odwdzięczyć. Ale 3 dolary???
Pozdrawiam!